Jastrzębianie niemal od początku sezonu byli pół kroku za Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. W końcówce sezonu lider tabeli PlusLigi złapał jednak zadyszkę, a ich rywale skrzętnie to wykorzystali. Drużyna prowadzona przez Andreę Gardiniego ma dwa punkty przewagi nad kędzierzynianami. O pierwszym miejscu na koniec fazy zasadniczej może zdecydować mecz obu drużyn w przyszłą niedzielę. Pierwsze akcje spotkania to jednak udane zagrania gospodarzy. Dwupunktową przewagę dał im efektowny blok w wykonaniu Bartłomieja Lemańskiego. W samym pierwszym secie Czarni zdobyli zresztą blokiem aż cztery punkty. Partia długo była wyrównana. Goście odpowiadali atakami bezbłędnego Tomasza Fornala i asami serwisowymi Jana Hadravy. Radomianie mieli spore problemy z przyjęciem. Mistrzowie Polski na dobre odskoczyli dopiero w końcówce, wygrywając 25:20. Jastrzębski Węgiel bezlitosny dla rywali. Szybki set Jastrzębianie na ligowych parkietach od dawna są niepokonani. Przed niedzielnym spotkaniem wygrali 14 spotkań PlusLigi z rzędu. Rywale często są w stanie “urwać" im seta, ale porażka mistrzów Polski to rzadkość. W tym sezonie ligowym zdarzyło się im to tylko trzy razy. W niedzielę od początku grał Rafał Szymura, który w ostatnich spotkaniach spisywał się lepiej od Trevora Clevenota. W Radomiu długo miał problemy ze skutecznym atakiem, ale z dobrej strony pokazywał się w pozostałych elementach gry. Na początku drugiej partii w bloku błysnął natomiast Jakub Macyra, jastrzębianie szybko osiągnęli aż pięć punktów przewagi. Różnica między obiema drużynami tylko rosła. Udane akcje gospodarzy należały do rzadkości, nie zmieniło tego wejście nowego rozgrywającego Wiktora Nowaka. Siatkarze Czarnych popełniali sporo błędów - oddali w ten sposób rywalom aż 11 punktów. Jastrzębianom pozostało tylko z tego skorzystać, wygrali 25:14. CZYTAJ TAKŻE: Będzie kolejna zmiana w czołówce PlusLigi? Aluron cierpi bez lidera Jastrzębski Węgiel liderem PlusLigi. Czarni Radom zagrożeni spadkiem Zwycięstwa ostatniej w tabeli PSG Stali Nysa sprawiły, że na dwa mecze przed końcem fazy zasadniczej zespół z Radomia wciąż nie był pewien utrzymania. Jednocześnie zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach mogły poprawić jego przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. W niedzielę Czarni nie mieli jednak na to szans. Co prawda ich trener Jakub Bednaruk szukał nowych rozwiązań, posyłając na boisko Jose Ademara Santanę, ale na parkiecie nadal dominowali goście. Szybko objęli prowadzenie 8:3 i szkoleniowiec radomian poprosił o czas. Mimo niezłych ataków Santany gospodarze nie mieli tego dnia żadnych szans w starciu z mistrzami Polski. Hadrava i Szymura rozbijali ich szeregi serwisem. Przewaga byłą na tyle bezpieczna, że kilka minut na boisku od Gardiniego dostał nawet 18-letni rozgrywający Kamil Strzymszok. Jastrzębianie bez trudu wygrali 25:16, a statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Hadrava. W najbliższych dniach czekają ich aż trzy starcia z ZAKS-ą. Pierwsze już w środę w półfinale Ligi Mistrzów. Radomianie zakończą rundę zasadniczą starciem z PGE Skrą Bełchatów. Cerrad Enea Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 14:25, 16:25) Czarni Radom: Faryna, Lemański, Berger, Kędzierski, Parkinson, Rusin - Masłowski (libero) oraz Firszt, Santana, Nowak, Nowowsiak (libero) Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Wiśniewski, Fornal, Toniutti, Macyra, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Strzymszok, Boyer