Jeszcze w sobotę obie drużyny rywalizowały w zaległym spotkaniu fazy zasadniczej. Wówczas walczący o awans do ósemki Trefl przegrał 2:3, mimo że wygrał dwa pierwsze sety. Cztery dni później to jastrzębian dopadł kryzys w trzeciej i czwartej partii. W tie-breaku podjęli walkę, ale na mecz do Trójmiasta pojadą z duszą na ramieniu. Duża w tym zasługa Lukasa Kampy, byłego kapitana Jastrzębskiego Węgla. Już w pierwszym secie mistrzowie Polski mieli spore problemy. To goście prowadzili bowiem niemal przez całą partię. Grą Trefla po raz kolejny kierował Łukasz Kozub, który przez większość sezonu był drugim rozgrywającym. Umiejętnie rozdzielał piłki kolegom i gdańszczanie wypracowali sobie nawet cztery punkty przewagi. Po drugiej stronie trudności w ataku przeżywał Rafał Szymura, który w ostatnich meczach zastępuje wciąż kontuzjowanego Trevora Clevenota. Z wysoką skutecznością atakował Stephen Boyer, ale to Jan Hadrava, wprowadzony w ramach podwójnej zmiany, swoim serwisem i blokiem pomógł doprowadzić do remisu 23:23. W rozgrywanej na przewagi końcówce wygraną na swoją stronę przeciągnęli gospodarze. Jastrzębski Węgiel wracał na dobre tory. Pewne zwycięstwo w drugim secie Hadrava był jednym z zawodników z Jastrzębia-Zdroju, który w ostatnich tygodniach złapał lekką zadyszkę. Drużynę osłabiły choroby kilku siatkarzy, oprócz Clevenota przez kilka tygodni kontuzjowany był Jurij Gladyr. Kryzys przyszedł w ważnym momencie sezonu - jastrzębianie z kretesem przegrali z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle walkę o finał Ligi Mistrzów i pierwsze miejsce na koniec fazy zasadniczej PlusLigi. W drugim secie wyglądali jednak zdecydowanie lepiej od rywali. Trzypunktową przewagę już na początku zapewnił im sprytny atak Tomasza Fornala, po chwili jeszcze zwiększył ją pojedynczy blok Boyera. Jastrzębianie grali uważnie, a czasami również efektownie. Goście zaś coraz częściej mylili się w polu zagrywki i w ataku. Nie pomogły zmiany trenera Michała Winiarskiego - mistrzowie Polski wygrali 25:18. CZYTAJ TAKŻE: Pasjonujące widowisko w ćwierćfinale. Asseco Resovia roztrwoniła przewagę Lukas Kampa odmienił grę Trefla. Sensacja w Jastrzębiu-Zdroju Trefl do ostatniej chwili walczył o prawo gry w strefie play-off. Cel zrealizował dopiero w poniedziałek, w zaległym meczu pokonując 3:2 ZAKS-ę, co zapewniło mu skok na siódme miejsce w tabeli. Wówczas gdańszczanie grali we własnej hali, a już dwa dni później musieli zameldować się na południu Polski. W środę mogli być więc nieco zmęczeni, ale w trzecim secie nie dali za wygraną. Na boisku pozostali wprowadzeni pod koniec poprzedniej partii Kampa i Mariusz Wlazły. Ich drużyna szybko odskoczyła na trzy punkty. Trener gospodarzy Andrea Gardini poprosił o czas i wydawało się, że jego zawodnicy uspokajają sytuację. Asem serwisowym popisał się jednak Wlazły, na blok nadział się Fornal, i przewaga gości znów wzrosła. Jastrzębian zawodził atak - przegrali 18:25. Rozochoceni wysokim zwycięstwem gdańszczanie dobrze prezentowali się także w czwartym secie. Od początku narzucili rywalom swoje tempo gry. Gdy Dmytro Paszycki zablokował atak Boyera, Trefl prowadził już 13:7. Gospodarzom coraz bardziej zaczęło zaglądać w oczy widmo tie-breaka. Francuza zmienił Hadrava, ale i on od razu został zablokowany. Kampa postawił na kombinacyjną siatkówkę, dobrze w ataku prezentował się Bartłomiej Lipiński i goście doprowadzili do piątej partii. Pod koniec czwartego seta Gardini zdecydował się nawet na wprowadzenie na boisko wracającego po urazie Gladyra. Na ostatnią partię na środek siatki wrócił jednak Jakub Macyra. Ale to goście rozpoczęli set szczelnym blokiem, jeszcze przed zmianą stron dwa razy to powtarzając. Na parkiecie trwała walka punkt za punkt. Dopiero w samej końcówce Trefl po świetnym rozegraniu Kampy i ataku Lipińskiego zyskał dwa "oczka" przewagi. Po chwili gdańszczanie wygrali 15:13, a niemiecki rozgrywający odebrał statuetkę dla MVP spotkania. Do awansu do półfinału potrzebne są dwa zwycięstwa. Drugi mecz obu zespołów zostanie rozegrany w sobotę w Gdańsku. Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk 2:3 (28:26, 25:18, 18:25, 21:25, 13:15) Jastrzębski: Boyer, Macyra, Fornal, Toniutti, Wiśniewski, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Biniek, Gladyr Trefl: Sasak, Mordyl, Mika, Kozub, Paszycki, Lipiński - Olenderek (libero) oraz Łaba, Kampa, Wlazły, Reichert, Pruszkowski (libero) CZYTAJ TAKŻE: Gwiazda włoskiej kadry prześladowana. Wkroczyli karabinierzy