Drużyny ZAKS-y i Projektu przed rozpoczęciem ósmej kolejki sąsiadowały w ligowej tabeli, zajmując szóste i siódme miejsce. Wyżej pozostaną kędzierzynianie, którzy zdołali pewnie pokonać rywali mimo braku kontuzjowanego Davida Smitha. Projekt okazał się lepszy tylko w trzecim secie i gospodarze dopisali do konta komplet punktów. Kędzierzynianie rozpoczęli spotkanie od trzypunktowego prowadzenia. Szybko udało im się zablokować atak Igora Grobelnego, który w ostatnich spotkaniach imponował wysoką formą. Goście szybko jednak odrobili straty i pierwszy set był wyrównany. Gdy ZAKSA odskoczyła na dwa punkty, straty zagrywką zniwelował Linus Weber. Kędzierzynianie w ważnych momentach pomagali sobie blokiem, którym łącznie zdobyli w tej partii aż sześć punktów. Ostatnią akcję skutecznym atakiem zakończył Łukasz Kaczmarek, ZAKSA wygrała 25:22. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle lepsza w końcówce Projekt rozpoczął sezon od porażek w słabym stylu, ale w ostatnich meczach pokazywał wysoką formę. W trzech spotkaniach zdobył komplet punktów. Drużynie wyraźnie pomógł powrót po kontuzji Kevina Tillie'ego. Do gry gotowy jest również drugi ważny przyjmujący w ekipie z Warszawy, Artur Szalpuk. Mistrz świata z 2018 r. pojawił się na boisku już w trakcie pierwszego seta. Projekt miał jednak w niedzielę duże problemy w ataku. W pierwszym secie tylko dwie wystawy na punkty zamienił Weber, w drugiej długo nie było lepiej. Gospodarze grali skuteczniej i spokojniej, prowadzili trzema punktami. Warszawianie za to często dyskutowali z sędziami, za co żółtą kartkę otrzymał Jan Firlej. ZAKSA pilnowała prowadzenia, a Marcin Janusz dość często wykorzystywał w ataku środkowych. Dobrze w ataku radził też sobie Wojciech Żaliński. Gdy z dwóch trudnych piłek w ataku pomylił się Kaczmarek, Projekt doprowadził jednak do remisu 19:19. Tyle że w końcówce lepsi byli gospodarze. Ważny punkt "zdobył" dla nich trener Tuomas Sammelvuo, który dostrzegł dotknięcie siatki i poprosił o challenge. ZAKSA wygrała 25:23. Projekt Warszawa wygrywa seta, ZAKSA mecz ZAKSA w tym sezonie nie prezentuje tak równej i wysokiej formy, do jakiej przyzwyczaiła w ostatnich latach. W poprzedniej kolejce walczyła z dobrze spisującą się Asseco Resovią, ale ostatecznie przegrała 0:3. W trzecim secie niedzielnego spotkania również nie miała łatwo. Projekt, tym razem od początku grający z Szalpukiem w składzie, szybko osiągnął trzypunktowe prowadzenie. I radził sobie nawet wtedy, gdy kędzierzynianie zmniejszali straty. Tym razem niezwykle skuteczny był Weber, problemy w ataku miał z kolei Kaczmarek. Atakujący kędzierzynian pomógł za to w bloku. Po jego udanym zagraniu goście prowadzili już tylko 22:21. To oni jednak lepiej poradzili sobie w końcówce, sprytną zagrywką pomógł Tillie i sędzia zarządził czwartą partię. W niej kędzierzynianie wrócili do gry na wysokim poziomie. Szybko wypracowali sobie czteropunktową przewagę, gdy punkt zagrywką zdobył Kaczmarek. To ich prowadzenie wzrosło nawet w pewnym momencie do sześciu "oczek". Trener gości Roberto Santilli wprowadził na boisko Kamila Baranka, a po błędzie w ataku Aleksandra Śliwki różnica zmalała do dwóch punktów. W końcówce ZAKSA wytrzymała jednak napór rywali i wygrała 25:23. Nagrodę dla MVP otrzymał Żaliński. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! W środę ZAKSA rozpocznie rywalizację w Lidze Mistrzów. Jej pierwszym przeciwnikiem będzie VK Karlovarsko z Czech. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Projekt Warszawa 3:1 (25:22, 25:23, 21:25, 25:23) ZAKSA: Kaczmarek, Wiltenburg, Śliwka, Janusz, Paszycki, Żaliński - Shoji (libero) oraz Kluth, Stępień Projekt: Weber, Nowakowski, Grobelny, Firlej, Wrona, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk, Kowalczyk, Semeniuk, Baranek