Jastrzębianie idą na razie przez ligę bez choćby najmniejszego potknięcia. Gdyby nie przegrany w dramatycznych okolicznościach z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle AL-KO Superpuchar Polski, start sezonu w ich wykonaniu można by uznać wręcz za idealny. Pierwszy set od początku przebiegał pod dyktando jastrzębian. W podstawowym składzie mistrzów Polski tym razem znalazł się Ryan Sclater, dotąd rezerwowy atakujący drużyny. Na ławce wylądował więc mistrz olimpijski Jean Patry. Największą ofensywną siłą drużyny był jednak Tomasz Fornal. To głównie dzięki jego atakom Jastrzębski Węgiel szybko wypracował sobie pięć punktów przewagi. Ta jeszcze rosła, bo świetnie spisywał się blok jastrzębian. Zdobyli nim aż pięć punktów. Na nic niezła skuteczność Wasyla Tupczija, który zdobył w pierwszej partii pięć punktów. Goście zwyciężyli 25:18. Niezwykły wyczyn siatkarza w polskiej lidze. Pogrążył wielki klub Jastrzębski Węgiel punktuje rywali. Po drugiej stronie błędy i zniechęcenie Jastrzębianie i lwowianie w poprzednim sezonie mierzyli się dwukrotnie. W obu meczach drużyna ze Śląska była zdecydowanie lepsza, nie przegrywając ani jednego seta. W tym sezonie Barkom Każany znalazł jednak sposób na drużyny z górnej połowy tabeli - pokonał Bogdankę LUK Lublin i Ślepsk Malow Suwałki. Druga partia niedzielnego spotkania to również od początku przewaga gości. Znakomitą serią zagrywek popisał się Sclater. Jastrzębianie zdobyli wówczas siedem punktów z rzędu. Po drugiej stronie mocno szwankowało przyjęcie. Trener Barkomu Każany Ugis Krastins szybko wykorzystał obie przerwy na żądanie. Ale i to na nic: mistrzowie Polski wygrywali już 14:6. Ale to nie był koniec, bo przewaga w kulminacyjnym momencie sięgnęła 11 punktów. Krastins zmienił rozgrywającego, na boisku pojawił się Oleksij Holowen. Ukraińcy popełniali dużo błędów, zakończyli seta nieudaną zagrywką i przegrali 15:25. Mistrz Polski z kompletem zwycięstw. Barkom Każany Lwów bez szans W końcówce drugiego seta ukraińscy siatkarze wyglądali już na zniechęconych. Początek trzeciej partii mógł dać im jakiekolwiek nadzieje na wyrównaną walkę, bo choć przez chwilę utrzymywali się jeden, dwa punkty za rywalami. Tyle że po chwili goście prowadzili już 10:6 i Krastins znów poprosił o przerwę. Jego zawodnikom udało się w końcu zablokować atak Fornala, ale nie zachwiało to mistrzami Polski. Boisko opuścił w końcu nawet Tupczij, wciąż najskuteczniejszy zawodnik ukraińskiego zespołu. Jastrzębianie wygrali 25:19, nagrodę dla MVP spotkania otrzymał rozgrywający Bejamin Toniutti. Jastrzębski Węgiel dzięki wygranej utrzymał pozycję lidera siatkarskiej PlusLigi. Już w środę zespół czeka pierwsze w tym sezonie wyzwanie w europejskich pucharach. Rozpocznie rywalizację w Lidze Mistrzów, gdzie rywalem polskiej drużyny będzie Guaguas Las Palmas z Hiszpanii. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Palonsky, Petrovs, Gueye, Kowaliow - Kanajew (libero) oraz Szewczenko, Hołowen, Mazenko, Dardzans Jastrzębski Węgiel: Sclater, Huber, Fornal, Toniutti, M’Baye, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Jóźwik, Patry, Skruders, Kucher Polskie siatkarki dały koncert w Lidze Mistrzyń. Dramat u rywalek