- W ubiegłym tygodniu Jastrzębski Węgiel zwrócił się do nas z propozycją zmian barw klubowych trenera Roberto Santillego - powiedział Tomasz Jankowski, stermnik Indykpolu AZS Olsztyn. - Była to dla nas szokująca i niespodziewana propozycja. Dowiedziałem się o tym w dniu wyjazdu do Warszawy, a Trener niedługo po tym. Na początku było to dla nas nie do zaakceptowania, ale każda godzina powodowała, że stwierdziliśmy, iż będzie to dobre rozwiązanie dla wszystkim. Chciałbym również podkreślić profesjonalne rozmowy na linii klubów - dodał Jankowski.Jak przyznał włodarz olsztyńskiego klubu, decyzja o rozstaniu się z Roberto Santillim, była uzależniona od postanowień następcy. - Doszliśmy do porozumienia z Michałem Mieszko Gogolem, tak więc sobotni mecz z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie był ostatnim w wykonaniu Roberto Santilego w Olsztynie - podkreślił Jankowski. - Podczas spotkania 1/8 Pucharu CEV w Kemerowie drużynę poprowadzi Marcin Mierzejewski, który na pewno sobie dobrze poradzi. Chciałbym z tego miejsca podziękować trenerowi Santilliemu za półtora roku pracy w Olsztynie. Osiągnęliśmy kapitalny wynik, jakim było zajęcie czwartego miejsc, awansując do europejskich pucharów - dodał prezes.Tomasz Jankowski nie ukrywał zadowolenia, iż w Olsztynie będzie pracował kolejny mistrz świata. - Michał Mieszko Gogol Jest bardzo utytułowanym trenerem - podkreślił prezes klubu. - Ostatnie pół roku obecnego sezonu nie utkwi jednak mu dobrze w pamięci. Uważam, że ta zmiana wyjdzie nam wszystkim na dobre. Naszym celem był i wciąż jest awans do najlepszej szóstki. Jesteśmy w trudnej sytuacji, lecz nie stawiamy trenerowi tego celu, gdyż ostatnie mecze nie były dobre w naszym wykonaniu. Zeszłoroczny grudzień był bardzo podobny, lecz kolejne miesiące były już dla nas pozytywne. Michał Mieszko Gogol we wrześniu świętował zdobycie tytułu mistrza świata, w październiku i listopadzie prowadził z powodzeniem Stocznie Szczecin, a pod koniec grudnia objął stery w Indykpolu AZS Olsztyn. - Tempo w jakim wszystko się dzieje w moim życiu i PlusLidze, jest trochę szalone - przyznał nowy szkoleniowiec ekipy ze stolicy Warmii i Mazur. - Cały rok był szalony i zaskakującym, ale takie jest życie. Teraz jestem Olsztynie i zakasam rękawy przed nowym wyzwaniem.Sternik akademików z Kortowa od momentu oficjalnego ogłoszenia podpisania kontraktu, nie miał jeszcze okazji do rozmowy z zawodnikami. - Nie chciałem wybijać z rytmu zawodników, więc rozmów przeprowadziłem nieco mniej - mówił Gogol. - Przyjdzie na to jeszcze czas. Swoją pracę zacząłem dwa- trzy dni temu. Analizowałem ostatnią grę, mam swoje przemyślenia i wnioski. Najważniejsza jest diagnoza, jak można pomóc drużynie i co poprawić, w jak najkrótszym czasie. Jeśli znajdziemy rzeczy, na których można się skupić, to od tego zaczniemyObecnie Indykpol AZS Olsztyn z dorobkiem 14 punktów, zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. I właśnie z takim dorobkiem akademicy zakończyli pierwszą rundę fazy zasadniczej. - Marzeniem byłby awans do szóstki - stwierdził Michał Mieszko Gogol. - Kilka dni temu analizowałem ligową tabelę i punkty, kiedy liga liczyła mniej drużyn. Teraz mamy trzynaście ekip, więc progi się zmieniają. Mógłbym zaryzykować, że jeśli będziemy mieli 40 punktów, to będziemy na szóstym miejscu. Zadanie to bardzo trudne, ale sport widział wiele różnych przypadków, że będziemy w play-offach. Nic nas nie kosztuje, żeby rzucić na szalę wszystko, co mamy najlepszego. Wiele osób skreśliło tę drużynę, a ja lubię iść pod prąd i dać z siebie maksa. Chciałbym na koniec sezonu spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko. Sport widział już różne przypadki i chciałbym zaszczepić to myślenie w drużynie, żeby cieszyła siebie i kibiców swoją grą oraz żeby fani byli dumni z tej drużyny.Debiutem dla Michała Mieszko Gogola będzie domowe spotkanie z GKS Katowice, które zarazem będzie ostatnim występem akademików przed własną publicznością w 2018 roku. Mecz odbędzie się w Hali Urania w piątek. Za: Indykpolazs.pl