To pierwsza porażka "Biało-czerwonych" w tegorocznej edycji LŚ. Stany Zjednoczone pozostają niepokonane i są liderem grupy B. Polacy wygrali pierwszą i trzecią partię, w drugiej lepsi byli rywale, a czwarty set od początku należał do gospodarzy i mimo że mistrzowie świata zdołali doprowadzić do remisu 19:19, to w końcówce o wyniku zadecydował blok. Amerykanie świetnie czytali grę i w decydujących chwilach dwukrotnie zablokowali Bartosza Kurka. Zwyciężyli 25:22, a o rezultacie spotkania musiał przesądzić tie-break. - Amerykanie grali bardzo dobrze. Co prawda ich gra falowała, ale skutecznie grali blokiem i ciężko czasami było nam się przebić, zwłaszcza w końcówce czwartego seta, a w tie-breaku dopełnili już dzieła - ocenił Nowakowski. Choć przyznał, że grało się ciężko, to jednak "Biało-czerwonym" pomagał niesamowicie gorący doping chicagowskiej Polonii, która dominowała na trybunach hali Sears Centre. - Graliśmy u siebie. Jutro znowu wyjdziemy i nie będziemy się oszczędzać, tak jak to miało miejsce dzisiaj. Tylko walcząc do ostatniej piłki mamy szansę z nimi jeszcze wygrać. Amerykanie na pewno będą czuli ten mecz w nogach. Jestem optymistycznie nastawiony po tym co dzisiaj zaprezentowaliśmy. Graliśmy naprawdę nieźle - dodał środkowy drużyny narodowej. - Żałuję tego czwartego seta. Straciliśmy koncentrację i nie udało się nam zatrzymać Amerykanów. Nie jestem całkowicie zadowolony z serwisów, pracujemy nad tym. Jestem przekonany, że stać nas na więcej i mam nadzieję, że jutro uda nam się wygrać - analizował trener Stephane Antiga. W podobnym tonie wypowiadał się kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak: - Mieliśmy szansę w czwartym secie. Na pewno przyczynił się do tego, że przegraliśmy mecz. Zabrakło nam trochę koncentracji i sił, ale nie można umniejszać bardzo dobrej gry Amerykanów, grali świetnie zarówno w obronie, jaki w ataku, czego im gratulujemy. Chcielibyśmy wygrać jutro, ale Amerykanie to w tej chwili jedna z najlepszych najlepszy drużyn na świecie, grająca wspaniałą siatkówkę - podsumował. Z kolei trener reprezentacji USA John Speraw przyznał, że Amerykanie są już przyzwyczajeni do buczenia na nich na meczach rozgrywanych u siebie. - W pewnym sensie rozumiemy to, bo siatkówka jest światowym sportem, a różnorodność etniczna czyni Amerykę wspaniałym krajem. Mamy u nas wiele grup etnicznych, które wspierają swoje drużyny narodowe. Jednak kiedy na nas buczą zawsze nachodzi mnie ta sama myśl: oczywiście możecie kibicować swojej drużynie, ale skoro mieszkacie w tym wspaniałym kraju nie powinniście buczeć na nas. Ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Życzylibyśmy sobie więcej amerykańskich kibiców. Może jak będziemy w dalszym ciągu organizować takie wspaniałe imprezy, więcej Amerykanów będzie kibicować powiedział Speraw. Drugie spotkanie w nocy z soboty na niedzielę. Początek o 2.10 czasu polskiego. Z Hoffman Estates Joanna Trzos