Mika nie przyniósł na oficjalną prezentację Lotosu Trefl złotego medalu mistrzostw świata. - Nie wyciągnąłem go jeszcze z walizki, bo nie zdążyłem się rozpakować - wyjaśnił w czwartek w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku 23-letni siatkarz. Prezentacja zespołu połączona była z powitaniem medalistów mundialu - złotego Miki oraz brązowego Sebastiana Schwarza. Niemiec w tym dniu obchodził 29. urodziny i z tej okazji kilkuset kibiców Lotosu Trefl odśpiewało mu "Sto lat". - Jeszcze nigdy w tak licznym gronie nie świętowałem swoich urodzin - przyznał Schwarz. Bohaterem wieczoru był jednak Mika. Trener drużyny Andrea Anastasi zdaje sobie sprawę, że wszystkie oczy będą w tym sezonie skierowane na tego siatkarza. - Mateusz jest nie tylko mistrzem świata, ale ma za sobą także fantastyczny turniej. Liczę jednak na cały zespół i mam nadzieję, że zaprezentujemy się z jak najlepszej strony. Rywalizacja w kraju, w którym siatkówka jest niezwykle popularna, a organizacja rozgrywek stoi na najwyższym poziomie, powinna być w tym sezonie niezwykle wyrównana. Liga jest wymagająca; sporo drużyn poczyniło wiele wartościowych zakupów i znacznie się wzmocniło - ocenił włoski szkoleniowiec. 54-letni trener uważa, że układ sił specjalnie się w Polsce nie zmienił. Ton ligowym rozgrywkom nadal powinny nadawać takie drużyny jak PGE Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - To jest Top 4 ligi i do tego grona będzie niezwykle ciężko się przebić. Wierzę jednak, że uda nam się urwać tym zespołom jakieś punkty - dodał Anastasi. Na prezentację Lotosu Trefl w Europejskim Centrum Solidarności Mika nie przyniósł jednak złotego medalu. Jak zaznaczył, nie wyciągnął go jeszcze z walizki. - Zdążyłem natomiast ochłonąć i psychicznie odpocząć po mistrzostwach. Teraz najważniejsze jest, aby przestawić się na inny, ligowy rytm, w którym każdy mecz jest dla nas niezwykle ważny. Wiem, że będą wobec mnie spore oczekiwania, ale wierzę, że poradzę sobie z tą presją - powiedział Mika.