Bieniek zawodnikiem Effectora Kielce był przez trzy sezony (2013-2016). Uczestnik igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro z sentymentem wspominał okres gry w klubie ze stolicy regionu świętokrzyskiego. "To były trzy wspaniałe lata. W Kielcach wchodziłem w dorosłą siatkówkę. Zawsze z radością będę tutaj wracał, bo przeżyłem tutaj wiele miłych chwil. Tak naprawdę, to w tym mieście zacząłem swoją przygodę z siatkówką" - podkreślił Bieniek. W niedzielę podczas przedmeczowej prezentacji został bardzo gorąco przywitany przez kieleckich fanów. Jednak na parkiecie nie było już sentymentów i obrońca mistrzowskiego tytułu pewnie pokonał gospodarzy 3:0. "Podeszliśmy do tego spotkania jak zawsze maksymalnie skoncentrowani. Nasza zagrywka zrobiła różnicę. Bardzo dobrze też przyjmowaliśmy" - powiedział. Środkowy bloku klubu z Kędzierzyna chwalił jednak gospodarzy za ambitną walkę. "Bardzo dobrze grali blokiem i w tym elemencie byli nawet lepsi od nas. Mieli takie trzy zrywy podczas tego spotkania, świetnie wtedy atakował Leo Andric. Ale dosyć szybko uporządkowaliśmy naszą grę, czego efektem było nasze zwycięstwo bez straty seta" - dodał Bieniek. Obrońcy mistrzowskiego tytułu pewnie zmierzają po pierwsze miejsce po fazie zasadniczej ekstraklasy i są na najlepszej drodze do powtórzenia ubiegłorocznego sukcesu. Zespół Bieńka awansował też do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, gdzie zmierzy się z rosyjskim Biełogorie Biełgorod. "Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, ale było ono pechowe także dla Skry Bełchatów i Resovii Rzeszów. Z drugiej strony nie ma co narzekać, na tym etapie tych rozgrywek nie ma już słabych drużyn. Biełgorod ma świetnych siatkarzy, czeka nas na pewno trudne zadanie. Chcemy awansować do Final Four w Rzymie. To cel, który jest w naszym zasięgu" - stwierdził Bieniek.