Dotąd najlepszym osiągnięciem Mateusza Bieńka w PlusLidze były 24 punkty zdobyte w meczu z PSG Stalą Nysa. Wówczas środkowy grał jeszcze w PGE Skrze Bełchatów. W niedzielę poprawił jednak ten wynik i ustanowił rekord kariery. Do drużyny z Zawiercia dołączył w ostatnich dniach Francuz Thibault Rossard. Miał poprawić sytuację zespołu w obliczu przedłużającej się absencji Sama Coopera. Tyle że już po pierwszych treningach się rozchorował. A że w szóstce zabrakło tym razem Bartosza Kwolka, miejsce na przyjęciu obok Trevora Clevenota zajął Patryk Łaba. Zmiana była także na środku, gdzie zamiast Miłosza Zniszczoła szansę otrzymał Michał Szalacha. Mimo takich roszad Aluron CMC Warta nie miał większych kłopotów w pierwszym secie. Problemy w drużynie z Katowic miał natomiast przyjmujący Jonas Kvalen. Kiedy Norweg nie zdołał przyjąć zagrywki Miguela Tavaresa, goście prowadzili już 11:6. Rywale tylko momentami byli w stanie zmniejszać starty. Zawiercianie zwyciężyli bardzo pewnie, a fajerwerki w końcówce odpalił jeszcze Karol Butryn. 30-letni atakujący zakończył partię dwoma asami serwisowymi, a jego zespół zwyciężył 25:18. Mistrzowie Polski górą w hicie ligi. Norbert Huber ucieka rywalom GKS Katowice zaskoczył zawiercian w drugim secie. Karol Butryn zmieniony W drugim secie zawiercianom nie było już jednak tak łatwo. Grę gospodarzy napędzali Marcin Waliński i Damian Domagała. Ten drugi nie tylko dźwigał GKS w ataku, ale też popisał się asem serwisowym. Wynik oscylował wokół remisu. Nawet kiedy Aluron CMC Warta odskoczył na dwa punkty, prowadząc 16:14, katowiczanie szybko odrobili straty. Po zagraniu Walińskiego GKS objął nawet prowadzenie. Przy stanie 23:22 dla gospodarzy trener Aluronu CMC Warty Michał Winiarski poprosił o przerwę. Pierwszej piłki meczowej GKS nie wykorzystał, ale drugą już tak. Decydujący punkt zdobył Waliński - jego zagrywki nie zdołał przyjąć Clevenot. W trzeciej partii zawiercianie wrócili jednak na dobre tory. Wypracowali sobie przewagę przy zagrywkach Clevenota. Kiedy kontratak wykończył Mateusz Bieniek, prowadzili już 9:4. Rozgrywający gospodarzy Davide Saitta próbował oprzeć grę w ataku na Walińskim, ale przy siatce czekał na niego Bieniek. Problemy miał jednak także atakujący gości i Winiarski zdecydował się zmienić Butryna. Zastąpił go Daniel Gąsior. Przewaga Aluronu CMC zmalała do dwóch punktów. Zawiercianie musieli się mieć na baczności, ale nie oddali prowadzenia. W końcówce losy seta próbował jeszcze odmienić Domagała, ale goście wygrali 25:22. Aluron CMC Warta Zawiercie nie dał szans rywalom. Mateusz Bieniek najlepszy Gąsior pozostał w składzie na czwartą partię. Szóstka zawiercian była więc już mocno przemeblowana, ale jakość ich gry nie spadła. Kiedy Łaba sprytnym atakiem oparł piłkę o ręce blokujących rywali, goście prowadzili już 14:8. W dodatku po chwili na blok rywali nadział się Waliński, a punkt zagrywką zdobył Bieniek. Katowiczanie mieli jeszcze swoje szanse. Byli w stanie zmniejszyć straty, a goście opierali swoją grę na Bieńku. To reprezentacyjny środkowy zakończył spotkanie, ustalając wynik czwartego seta na 25:23. Chwilę wcześniej Bieniek poprawił rekord kariery w liczbie zdobytych punktów w meczu PlusLigi. Ostatecznie skończył z dorobkiem 26 "oczek" - niejako sam więc wygrał seta dla swojej drużyny. W takiej sytuacji wybór MVP spotkania mógł być tylko jeden i to środkowy odebrał statuetkę. Bezradna PGE GiEK Skra Bełchatów. Bolesna porażka, konsekwencje mogą być poważne