Mateusz Bieniek ma za sobą trudne miesiące - doświadczony środkowy doznał urazu podczas finału Ligi Narodów, a kontuzja wykluczyła go z gry na mistrzostwach Europy i w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Siatkarz przegapił też inaugurację sezonu PlusLigi, do którego przystąpił w barwach Aluron CMC Warty Zawiercie. Bieniek do "Jurajskich Rycerzy" dołączył po trzech latach spędzonych w Skrze Bełchatów, przeciwko której zagrał w ostatniej rundzie PlusLigi. Środkowy kapitalnie spisał się w tym meczu - wywalczył 11 punktów, w tym cztery blokiem i został wyróżniony nagrodą dla MVP spotkania, które Warta wygrała 3:0. Po zakończeniu starcia 29-latek, który świetną postawą "pogrążył" swoich byłych kolegów ocenił, co było kluczem do sukcesu w niedzielnym meczu. Utytułowany siatkarz docenił też rywali. Wyznał, że bardzo dobrze wspomina czas spędzony w Bełchatowie. "To były fajne trzy lata. Zabrakło sukcesów. Wiem, że jest wszystko na dobrej drodze do powrotu do normalności. Trzymam za nich kciuki, żeby było normalnie, bo ten zespół zasługuje, żeby grać o najwyższe cele" - zaznaczył. Głośno wokół prezesa ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Polski siatkarz ujawnia. "Cała liga huczy" Skra Bełchatów doceniona przez Michała Winiarskiego. "Spodziewałem się ciężkiego spotkania" Skrę docenił także trener Warty, Michał Winiarski. Jego zdaniem zespół z Bełchatowa nie ma nic do stracenia w meczach z wyżej notowanymi rywalami, dlatego prezentuje się dobrze. "Oni mają problem z zespołami teoretycznie słabszymi od nich. Tam gubią punkty. Dlatego spodziewałem się bardzo ciężkiego spotkania. Jestem bardzo zadowolony w kontekście walki o puchar, że dopisujemy kolejne trzy punkty" - zadeklarował. Siatkarze Skry kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 23 grudnia, kiedy to powalczą o punkty z Czarnymi Radom. Warta Zawiercie z kolei 21 grudnia zmierzy się z Craiovą w Pucharze CEV, a do zmagań w PlusLidze wróci 30 grudnia meczem z Jastrzębskim Węglem. Kosmiczna inauguracja nowej hali. Wejściówki rozeszły się w kilka sekund