Gdy dziesięć dni temu pojawiła się informacja, że Wlazły wybiera się do Kataru, w komentarzach pojawiło się wiele słów krytyki. Wlazły był atakowany, że zamiast odpoczywać po sezonie, skusił się na katarskie pieniądze, choć od razu było wiadomo, że jedzie tam tylko na kilka dni, a pieniądze przekaże na cele dobroczynne. W barwach Al-Arabi Doha siatkarz wziął udział w prestiżowym Pucharze Emira, grając w dwóch spotkaniach. Na oficjalnej stronie swego klubu, Skry Bełchatów, mistrz świata z 2014 roku opowiada o swej krótkiej przygodzie i odpowiada krytykom. - Wielu kolegów opowiadało mi jak tam jest i chciałem przekonać się na własnej skórze - powiedział Wlazły. - Oczywiście fundusze za ten turniej przekaże na swoją fundację. Nie chciałem tego upubliczniać, ale w naszym kraju zrobiła się taka nagonka - czego nie rozumiem - bo nie powinno się patrzeć, co człowiek robi i czym się zajmuje - podkreślił. - To jest każdego prywatna sprawa, bo mamy przecież w państwie demokrację. Ale mówi się trudno. To już się wydarzyło - dodał. - Myślę, że każdy jeździ tam po to, aby po sezonie zarobić jeszcze jakieś pieniądze. Później wracają tam, bo dobrze się tam czują. Jest naprawdę fajna atmosfera - powiedział Wlazły.