- To był mecz pełen zwrotów akcji, świetnych siatkarskich wymian. Jednak z naszej perspektywy zabrakło jednego. Postawienia kropki nad "i" - powiedział Marcin Możdżonek.Rzeszowianie przegrywali w tym meczu już 0:2, jednak zdołali doprowadzić do remisu. W decydującej partii granej na przewagi zwyciężyli przyjezdni z Kędzierzyna (20:18). - Nie mamy powodów do wstydu jeżeli chodzi o naszą postawę na boisku. Aczkolwiek już ogarnia nas spora frustracja, że nie możemy skończyć meczu tak jakbyśmy sobie tego życzyli - dodał środkowy Asseco Resovii.Symptomów dobrej gry u rzeszowian można było szukać już w poprzedniej kolejce, gdzie podopieczni Gheorghe Cretu przegrali co prawda ze Skrą Bełchatów 1:3, ale na boisku pokazali się z dobrej strony.- W Bełchatowie dwie-trzy akcje rozegrałyby się inaczej i byłoby 3:1 dla nas. Tutaj mecz powinien się również skończyć wynikiem 3:1 dla nas, ale znowu coś zawiodło. Na pewno będzie dużo materiału do analizy, aby eliminować nasze błędy, bo tak mówiąc na gorąco - uważam, że popełniamy za dużo błędów i nie wykonujemy taktycznie tego, czego życzą sobie trenerzy i sztab szkoleniowy. Niestety płacimy za to najwyższą cenę - zakończył Marcin Możdżonek.Pomimo dobrej postawy w ostatnich dwóch spotkaniach rzeszowianie wciąż nie zdołali wygrać w tym sezonie i po siedmiu kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. W następnym meczu zmierzą się na wyjeździe z Treflem Gdańsk.Podopieczni Gheorghe Cretu od 26 listopada wezmą udział w Klubowych Mistrzostwach Świata. Ich grupowymi przeciwnikami będą Trentino Volley, Sada Cruzeiro oraz Khatam Ardakan. Rzeszowianie pojedynki w fazie grupowej rozegrają w Hali Podpromie. Jeżeli uda im się awansować, to dalsze mecze rozgrywać będą w hali w Częstochowie.Za: PZPS