Kibice PlusLigi w środę na antenie Polsatu Sport dostali naprawdę dużą dawkę siatkówki. Mecz w Ergo Arenie pomiędzy Treflem Gdańsk a Barkom Każany Lwów poprzedziło starcie PGE GiEK Skry Bełchatów ze Stalą Nysa (3:1). Na wieczór zaplanowano jeszcze pojedynek Projektu Warszawa z Eneą Czarnymi Radom (początek o godz. 21:00). Drużyna z Ukrainy w ubiegły piątek przerwała serię czterech porażek z rzędu, pokonując po zaciętym boju BOGDANKĘ LUK Lublin (wszystkie cztery sety były wyrównane).Barkom w Trójmieście chciał sprawić niespodziankę. Choć Trefl jest jedną z największych rewelacji pierwszej części sezonu, to niedawno GKS Katowice pokazał, że ekipę Igora Juricicia pokonać może nawet niżej notowany rywal. W pierwszych akcjach meczu goście utrudniali życie gospodarzom blokiem, ale szybko gdańszczanie objęli prowadzenie 6:3, a później, po punktowym serwisie Mikołaja Sawickiego, zrobiło się nawet 13:8. Pewny w ataku był Aliaksei Nasevich, który skończył w pierwszej odsłonie 8 z 10 piłek. Trefl Gdańsk szybko złapał właściwy rytm W pierwszym fragmencie premierowego seta Trefl miał małe problemy, w dość prosty sposób miejscowi potracili kilka punktów. Szybko jednak siatkarzom z Gdańska udało się złapać właściwy rytm. Działał blok, coraz lepiej rozgrywał Kamil Droszyński, sporo piłek kończyli zawodnicy, do których piłki kierował rozgrywający. Ukraińcy się gubili i stracili kontakt z piątą siłą ligi. Efekt końcowy? Wygrana pierwsza partia przez gdańszczan 25:17. We wszystkich elementach gospodarze byli po prostu o klasę lepsi. Wielka niemoc dotknęła czołowego atakującego gości. Vasyl Tupchii pierwszy skuteczny atak wykonał dopiero na początku drugiego seta. Do przełamania potrzebował dziewięciu prób. Niewiele skuteczniejszy był Sawicki, który nękał Barkom w polu serwisowym, radził sobie w bloku, lecz atakował na niskiej skuteczności. Druga partia miała podobny przebieg do pierwszej. W miarę szybko Trefl odskoczył i powiększał przewagę (10:6 i 16:10). Trener Juricić już przy pewnym wyniku dał pograć Lukasowi Kampie oraz Kewinowi Sasakowi, który przywitał się bardzo ładnym, technicznym i punktowym atakiem. Drugi set zakończył się identycznym wynikiem, jak pierwszy - 25:17. Trefl Gdańsk - Barkom Każany Lwów 3:0 Trudno było przypuszczać, że Barkom przełamie się w trzecim secie po dwóch bardzo nieudanych. Dominacja Trefla nie podlegała dyskusji, choć gdańszczanie nie byli w niesamowitej pozycji. Owszem, grali nieźle, ale już w tym sezonie mieli kilka dużo lepszych występów. Po kilku minutach trzeciej partii wszystko wskazywało na to, że mecz zbliża się do końca. Zespół z Lwowa przeprowadził tylko kilka dobrych akcji, brakowało mu regularności. Gospodarze dopełnili formalności, wygrywając 25:18. Tak łatwej przeprawy w Gdańsku raczej się nie spodziewali. Dla Trefla był to wręcz spacerek, Barkom zbyt wysoko poprzeczki nie drużynie z Trójmiasta nie zawiesił. Trefl miał aż jedenaście punktowych zagrywek. Goście z Ukrainy nie mogą być zadowoleni z żadnego elementu. Ich gra uległa znacznemu pogorszeniu w porównaniu z tym, co zaprezentowali pięć dni temu.Do Ergo Areny Trefl wróci 7 lutego na mecz z BOGDANKĄ LUK Lublin. Ten mecz na pewno będzie stał na wyższym poziomie. Sebastian Zwiewka, INTERIA Trefl: Nasevich, Sawicki, Niemiec, Droszyński, Orczyk, Urbanowicz, Koykaa (libero) oraz Martinez, Kampa, SasakBarkom Każany: Petrovs, Palonsky, Shchurov, Tupchii, Kovalov, Gueye, Pampushko (libero) oraz Kucher, Mazenko, Shevchenko