W półfinałowej konfrontacji Lotosu Trefl z PGE Skrą wygrywają tylko goście. W inauguracyjnym spotkaniu tej serii gdańszczanie wygrali w Bełchatowie 3:2, ale w kolejnej potyczce przegrali w Ergo Arenie 1:3. W trzecim meczu drużyna prowadzona przez trenera Andreę Anastasiego triumfowała na wyjeździe 3:0. - W play off pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać ze Skrą. W sobotę postaramy się to potwierdzić, ale na pewno nie widzimy się już w finale. Nastawiamy się, aby zagrać dobre spotkanie, na wysokim poziomie. Chcemy być skuteczni w każdym elemencie i zrealizować wszystkie założenia, bo wiemy, że tylko wtedy możemy pokusić się zwycięstwo - dodał Gacek. Libero gdańskiego zespołu nie chce jednak zaryzykować stwierdzenia, że to jego drużyna jest faworytem czwartego spotkania. - Ostatnie wyniki oraz słabsza dyspozycja Skry mogą nas nieznacznie stawiać w takiej roli, ale ja nie doszukiwałbym się takich zależności. Wiemy, że nie będzie to łatwy mecz i szykujemy się na wielką walkę - zapewnił. 37-letni siatkarz spodziewa się, że w sobotę w Ergo Arenie mistrzowie Polski zagrają zdecydowanie lepiej niż poprzednich półfinałowych konfrontacjach oraz w Final Four Ligi Mistrzów w Berlinie, w którym przegrali oba spotkania. - Skra to nie jest aktualnie ten zespół, który przyzwyczaił nas do gry na pewnym poziomie. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w każdej chwili może zmienić swoje oblicze. Jestem też przekonany, że bełchatowianie nie będą w sobotę prezentowali się tak jak w ostatnim meczu z nami. Poza tym po Final Four mieli tydzień, aby odpocząć mentalnie od siatkówki, zregenerować się, podładować akumulatory i dobrze przygotować do kolejnej konfrontacji - zauważył. Nie wiadomo, czy w sobotnim meczu w ekipie gości wystąpi przyjmujący Michał Winiarski, który nie zagrał w żadnym z trzech dotychczasowych półfinałowych spotkaniach. - Znamy się bardzo dobrze i utrzymujemy koleżeńskie relacje, ale nie dzwonimy do siebie, aby dowiedzieć się, czy ktoś zagra oraz jaką taktykę jego drużyna zamierza przyjąć w najbliższej konfrontacji. Nie ulega natomiast wątpliwości, że Michał to bardzo istotna postać Skry, a jego brak widać nie tylko w grze, ale także po wynikach. Ewentualna absencja Winiarskiego to jednak nie nasz problem, tylko rywali - podsumował Piotr Gacek. Do piątkowego popołudnia na tę potyczkę sprzedano około sześć tysięcy biletów. - Spodziewamy się większej frekwencji, bo liczymy też na turystów oraz ludzi, który przyjechali do Trójmiasta na święta. Mamy nadzieję, że skuszą się i zobaczą to atrakcyjnie zapowiadające się widowisko. Bilety cały czas są do nabycie, a w sobotę kasy przy hali czynne będą od 16.30 do 20.30 - wyjaśnił rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Rudnicki. Na zwycięzcę tej rywalizacji czekają już zawodnicy Asseco Resovii, którzy w półfinale okazali się lepsi 3:0 od Jastrzębskiego Węgla.