Skra w meczu z Hypo Tirol wystąpiła bez atakującego. Migueal Angel Falasca zdecydował się na grę trzema przyjmującymi. Na początku meczu mistrzowie Polski szybko odskoczyli na trzy punkty. Do remisu asem serwisowym doprowadził jednak Gregor Ropret. (7:7). Świetna seria na zagrywce Wojciecha Włodarczyka pozwoliła odbudować przewagę Skrze (15:11). Po punktowym, pojedynczym bloku Uriarte drużyny zeszły na przerwę techniczną przy stanie 16:12. Dwa nieskuteczne ataki Wrony pozwoliły Austriakom zniwelować stratę do dwóch "oczek" (17:15). Kolejne bloki bełchatowian sprawiły, że przewaga mistrzów Polski znowu wzrosła. Wynosiła już nawet pięć punktów. Tirol w końcówce zdołał odrobić część strat, ale ostatecznie to Skra okazała się lepsze w premierowej partii, wygrywając 25:22.Od początku drugie odsłony minimalnie prowadzili Austriacy. Skuteczny atak Wojtka Włodarczyka i punktowy blok Skry doprowadziły do remisu 10:10. Na drugiej przerwie technicznej znowu Austriacy byli z przodu. Po skutecznym bloku Douglasa na środku siatki było 12:16. Az do dwudziestego punktu Hypo utrzymywał różnicę. W końcówce drugiego seta Austriacy zaczęli popełniać proste błędy. Na lewym skrzydle punktował Włodarczyk, Skra powróciła do dobrej gry blokiem i mistrzowie Polski rozstrzygnęli partię na swoją korzyść 25:23.Skra w trzecim secie nie chciała czekać na końcówkę i szybko uzyskała przewagę. Trzy asy serwisowe rywali doprowadziły do remisu 7:7. Dalej gra toczyła się punkt za punkt. Prym w ekipie Skry wiódł Nicolas Marechal, który raz po raz kończył ataki z prawego skrzydłaz drugiej linii, chociaż nie jest to jego klasyczna pozycja. Bełchatowianie, już tradycyjnie, zmobilizowali się w końcówce. Trochę pomogli im sędziowie, którzy nie zauważyli bloku po ataku Venno. Później atakujący Hypo został zablokowany i było 21:18. Nie obyło się bez nerwów w końcówce, ale Skra wygrała 25:23 i całe spotkanie 3:0. Po meczu powiedzieli:Michał Winiarski (PGE Skra Bełchatów): "Najważniejsze były dzisiaj trzy punkty i zdobyliśmy je po dobrym meczu. Całe spotkanie ustawiła nasza dobra zagrywka. Cieszymy się z tego, że poprawiliśmy się w tym elemencie, który ostatnio szwankował". Stefan Chrtiansky (trener Hypo Tirol Innsbuck): "Różnicę robiło dzisiaj przyjęcie zagrywki, które w naszym wykonaniu było słabe. Wpływ na wynik miało również to, że nie potrafiliśmy utrzymać koncentracji w końcówkach setów. Tak samo było w pierwszym meczu w Innsbrucku. W kluczowych momentach zawsze przytrafiał nam się jakiś błąd, który Skra bezlitośnie wykorzystywała. Generalnie jestem jednak zadowolony z postawy zespołu, który podjął wyrównaną walkę z tak wymagającym rywalem". Miguel Falasca (trener PGE Skra Bełchatów): "Cieszę się z wygranej, która zapewniła już nam awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Dzięki temu będzie można teraz nieco mocniej popracować na treningach. W pierwszym secie od początku do końca mieliśmy dobry poziom koncentracji, której jednak zabrakło nam w drugiej partii. Hypo Tirol grał w nim lepiej i nie udałoby się wygrać, gdyby nie bardzo dobre zagrywki w końcówce Marechala i Conte. W trzecim secie wróciła u nas koncentracja i znów kontrolowaliśmy grę".( Skra Bełchatów - Hypo Tirol Innsbruck 3:0 (25:22, 25:23, 25:23) Skra Bełchatów: Uriarte, Marechal, Conte, Włodarzyk, Lisinać, Wrona, PiechockiHypo Tirol: Ropret, Venno, Hein, Jukhami, Peda, Douglas, Provenzano Autor: Grzegorz Zajchowski Tabela: m z p sety pkt 1. PGE Skra Bełchatów 4 4 0 12-1 12 - awans 2. Precura Antwerpia 4 3 1 9-4 9 3. Hypo Tirol Innsbruck 4 1 3 4-9 3 4. Jihostroj Czeskie Budziejowice 4 0 4 1-12 0