Legenda reprezentacji Polski może świętować. Czekała na to od początku sezonu
Cztery sety w meczu sąsiadów w tabeli siatkarskiej PlusLigi. Mimo problemów w pierwszej partii Indykpol AZS Olsztyn potrafił podnieść się w wyjazdowym meczu z Barkomem Każany Lwów. Zespół prowadzony przez Daniela Plińskiego, legendę siatkarskiej reprezentacji Polski, po raz pierwszy w tym sezonie zgarnia komplet punktów. Bohaterem poniedziałkowego spotkania został wybrany reprezentant Niemiec.

Spotkanie lepiej rozpoczęli siatkarze Barkomu Każany Lwów. To był ich drugi mecz w hali w Elblągu, gdzie przenieśli się po sezonie rozgrywanym w Tarnowie. Poprzednio w roli gospodarza niespodziewanie ograli po tie-breaku Steam Hemarpol Politechnikę Częstochowa. W poniedziałek prowadzili z Indykpolem AZS Olsztyn 5:2.
Rywale zresztą na początku seta robili, co mogli, by "pomóc" lwowianom - popsuli bowiem cztery z sześciu pierwszych zagrywek. Różnica się utrzymywała, trener Indykpolu AZS Daniel Pliński przy stanie 14:11 dla rywali w końcu poprosił o przerwę. Dobrą decyzją wicemistrza świata z 2006 r. było posłanie na boisko Karola Borkowskiego - przy jego zagrywkach olsztynianie doprowadzili do remisu 16:16.
To była jednak tylko chwila wyrównanego wyniku, bo Barkom znów odskoczył na trzy punkty. Najwięcej do gry zespołu wnosił Australijczyk Lorenzo Pope, a lwowianie wygrali 25:21.
Siatkówka. Indykpol AZS Olsztyn postawił na zagrywkę. Barkom Każany Lwów nie wytrzymał w drugim secie
Indykpol AZS Olsztyn przed meczem był sąsiadem Barkomu w tabeli PlusLigi. Podobnie jak rywale, również i olsztynianie rozegrali wcześniej dwa tie-breaki: przegrali z JSW Jastrzębskim Węglem, pokonali PGE GiEK Skrę Bełchatów.
Drugiego seta meczu w Elblągu rozpoczęli jednak od wysokiego prowadzenia 8:3. Dobrą grę Indykpolu AZS napędzały mocne zagrywki. Ta przewaga zaczęła topnieć w oczach, ale goście nie dali się dogonić. Przetrwali trudny moment i ponownie objęli prowadzenie 14:10.
Trener Barkomu Ugis Krastins zdecydował się więc na zmianę rozgrywającego i na boisku pojawił się Yamato Nakano. Jego siatkarze popełniali jednak sporo błędów - sześć w polu zagrywki i dwa w ataku. Po drugiej stronie skutecznością błyszczał Jan Hadrava i to olsztynianie wygrali 25:19.
PlusLiga. Daniel Pliński może się uśmiechnąć. Jego siatkarze pokazali charakter
Lwowianie podnieśli się jednak na początku trzeciej partii, uciekając gościom na trzy punkty. Indykpol AZS gonił, Pliński zdecydował się na zmianę środkowego - na boisku pojawił się Dawid Siwczyk - i w końcu jego zespół dopadł siatkarzy z Ukrainy przy wyniku 16:16.
Lwowianie zyskali oddech i dwa punkty zapasu, kiedy blokiem popisał się Ilja Kowaliow, ale po chwili znów był remis 22:22. Olsztynianom pomógł as serwisowy Pawła Halaby. Wyrównaną końcówkę wygrali właśnie oni - w ostatniej akcji w aut zaatakował Wasyl Tupczij i Indykpol AZS wygrał 27:25.
Również czwarta partia była wyrównana. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie przewagi większej niż dwa punkty. Lwowianie mogli nadal liczyć na skutecznego Pope'a, goście sporo punktów dorzucali szczelnymi blokami. Najwięcej w ofensywie olsztynianom dawały z kolei zagrania Niemca Moritza Karlitzka.
Barkom przed końcówką seta miał nawet dwa punkty przewagi, ale lwowian pogrążyły własne błędy. Do tego doszły bloki gości - najpierw Hadravy, potem Seweryna Lipińskiego, który wrócił na boisko po zmianie Siwczyka. Pliński trafił z decyzjami, jego zespół zwyciężył 25:23 i zgarnął komplet punktów. Nagroda dla MVP trafiła zaś do rąk Karlitzka.












