Nikola Meljanac przez sześć sezonów występował w rodzimej lidze serbskiej, a pierwsze kroki w zagranicznych ligach zaczął stawiać w sezonie 2022/2023. Najpierw był związany z południowokoreańskim Uijeongbu KB Insurance Stars, później pół roku spędził w tureckim Fenerbahçe HDI Sigorta Stambuł. Przed sezonem 2023/2024 podpisał kontrakt z Enead Czarnymi Radom i szybko stał się liderem drużyny prowadzonej przez Pawła Woickiego. Serb nieźle rozpoczął sezon, bo w pierwszych trzech spotkaniach zdobył kolejno 14, 16 i 12 punktów. Jego dobra postawa na nic się jednak zdawała, ponieważ Czarni przegrywali mecz za meczem, odnosząc dziewięć porażek z rzędu. Symbolem kryzysu, w jakim znajduje się zespół prowadzony przez Woickego był mecz piątej rundy z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Wtedy to doszło do kuriozalnej sytuacji z udziałem Meljanaca. Czarni przegrali we własnej hali w trzech setach, ugrywając kolejno 18, 17 i 20 punktów. Po meczu głośniej niż o pewnym zwycięstwie Warty było jednak o tym, co w drugim secie zrobił właśnie Meljanac. Atakujący przy zagrywce źle wyrzucił sobie piłkę, przez co ostatecznie przebił ją na drugą stronę sposobem dolnym. Nie trafił jednak w boisko i jego drużyna straciła 25. punkt i przegrała partię. Zagranie Serba zaskoczyło nie tylko kibiców, ale też komentatorów Polsatu Sport. Meljanac w kolejnym meczu, przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, wywalczył 15 punktów. Błysnął z kolei w starciu z PSG Stalą Nysa, kończąc je z 29 "oczkami" na koncie. Prawdziwy popis gry w ataku dał jednak w 11. rundzie PlusLigi, w której Czarni Radom postawili się rozpędzonej Asseco Resovii Rzeszów. Koniec marzeń o grze dla Polski. Tajemnicze kulisy odmowy gwiazdorowi Nikola Meljanac błysnął w PlusLidze. Świetny występ siatkarza Czarnych Radom Czarni dość nieoczekiwanie wygrali pierwszego seta. Dwie kolejne partie przegrali dość wysoko, z kolei w czwartej ponownie postawili się faworytowi i triumfowali po grze na przewagi. Losy meczu rozstrzygnął tie-break, w którym faworyci stanęli na wysokości zadania i rozbili gospodarzy 15:7. Mimo porażki Meljanac miał powody do zadowolenia - wywalczył aż 30 punktów, notując 56 proc. skuteczności w ataku. Był zresztą najlepiej punktującym zawodnikiem tego meczu - zdobył o jedno "oczko" więcej niż Stephen Boyer z Resovii. Kapitalna postawa Serba nie uszła uwadze Warcie Zawiercie. Administrator konta klubu w serwisie X (dawny Twitter) krótko skwitował występ atakującego. "Dobry ten Meljanac" - napisał. W podobnym tonie wypowidają się kibice siatkówki. "Meljanac to jest największy skarb Czarnych i ich w zasadzie jedyna mocna karta w rozgrywce o utrzymanie. Tłuczek? No tłuczek. Ale jest średnim ligowym atakującym w najmodniejszej lidze świata. To już dużo" - napisał jeden z nich. "Największą frajdę zazwyczaj dają nam najbardziej spektakularne jednostki. Taką niewątpliwie jest atakujący reprezentacji Serbii Nikola Meljanac. Łuk - "cieszynka", asy serwisowe z piłek podrzuconych na poziomie ucznia szkoły średniej. Lubię go, przyznaję" - stwierdził z kolei doskonale obeznany w tematyce siatkarskiej Jakub Balcerzak. Marcin Możdżonek oficjalnie ogłasza. Były siatkarz zaczyna nowy rozdział. "Darz Bór" Czarni Radom jak do tej pory w 11. kolejkach sezonu wygrali tylko raz, pokonując po pięciosetowym boju Norwid Częstochowa. Szansa na odnotowanie kolejnego zwycięstwa nadzejdzie już w piątek 15 grudnia, kiedy to podopieczni Woickiego zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice.