Indykpol AZS Olsztyn walczy o miejsce w górnej ósemce siatkarskiej PlusLigi. Po 24. kolejce obroni ósmą pozycję. Podobnie jak siódma w tabeli ZAKSA, tak i olsztynianie wygrali swoje spotkanie. Wciąż mają więc tyle samo punktów, co wicemistrzowie Polski. Javier Weber, trener Indykpolu, miał przed meczem mocno ograniczone pole manewru. Z kontuzją do końca sezonu wypadł Nicolas Szerszeń, do tego rozchorowało się trzech zawodników: Moritz Karlitzek, Karol Jankiewicz i Cezary Sapiński. Lepszą informacją był tylko powrót do składu po urazie Mateusza Janikowskiego. W związku z tym argentyński szkoleniowiec posłał w bój nieco odmłodzoną szóstkę. Nową postacią był w niej przede wszystkim 19-letni Jakub Majchrzak. To mistrz świata juniorów z 2019 r., we wtorek rozpoczął spotkanie wraz z dwoma kolegami z tamtej drużyny - Kamilem Szymenderą i Kubą Hawrylukiem. W pierwszym secie meczu z Enea Czarnymi Majchrzak zdobył dwa punkty, w tym jeden blokiem. Pierwsza partia spotkania była wyrównana. Długo żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Raz prowadzili gospodarze, raz goście. Siatkarze obu drużyn byli w stanie efektownie zatrzymywać blokiem atakujących - Nikolę Meljanaca i Alana Souzę. W pierwszym secie lepiej wypadł Serb, który zdobył siedem punktów. W końcówce wreszcie na dwa punkty odskoczyli radomianie. Prowadzili 21:19, ale gospodarze szybko wyrównali. Weber na chwilę wprowadził Karlitzka i Jankiewicza, ale to goście byli lepsi. Czarni wygrali 25:23. ZAKSA kryzys ma już za sobą? Siatkarski nokaut w pierwszym secie Indykpol AZS Olsztyn opanował sytuację. Kontuzja Michała Ostrowskiego Zespół z Radomia był już skazywany na spadek, ale ostatnio nadzieje na utrzymanie odżyły. Czarni w poprzedniej kolejce niespodziewanie pokonali 3:1 PSG Stal Nysa. Początek drugiego seta w Olsztynie był jednak dla nich trudny. Kiedy Joshua Tuaniga zablokował atak Rafała Buszka, Indykpol AZS prowadził 7:4. Goście szybko wyrównali, olsztynianie jeszcze raz odskoczyli na dwa punkty. Czarni wytrwale gonili, ale przy stanie 17:14 dla gospodarzy trener radomian Waldo Kantor wezwał do siebie zawodników. Po przerwie kontrataku nie wykorzystał jednak Meljanac, który nadział się na blok rywali. Zagrywką Indykpolowi pomagał Majchrzak, jego zespół wygrał 25:22. Gospodarze byli też na czele na początku trzeciej partii. Objęli prowadzenie 8:5, kiedy kontratak wykończył Alan - wcześniej obroną popisał się Hawryluk. Czarni doprowadzili jednak do remisu 12:12, gdy błąd w ataku popełnił Manuel Armoa. Z czasem jednak olsztynianie ponownie zaczęli budować przewagę. Kiedy powstrzymali blokiem atak Konrada Formeli, prowadzili 20:16. Po chwili Armoa świetnie pokazał się w kontrataku, przewaga jeszcze wzrosła. W końcówce Czarnym pojawił się jeszcze jeden problem. Michał Ostrowski został przypadkowo kopnięty w plecy po ataku Brodiego Hofera. Po tej sytuacji środkowy w niepokojący sposób padł na boisko. Uraz okazał się bolesny, siatkarz musiał opuścić boisko. Indykpol AZS w takich okolicznościach pewnie wygrał seta 25:17. Olsztynianie kontrolowali sytuację również w czwartej partii. Czarni grali już bez Ostrowskiego, którego zastąpił Przemysław Smoliński. Indykpol AZS wypracowywał przewagę, kiedy w polu zagrywki pojawiał się Joshua Tuaniga. Amerykanin pomógł zespołowi objąć prowadzenie 12:8. Goście mieli problemy z przyjęciem, Meljanac musiał często walczyć z podwójnym blokiem. W drugiej części seta gospodarze dominowali, wygrali 25:19. Mecz zakończył atak Szymendery. Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Buszek, Todorović, Rajsner, Formela - Nowowsiak (libero) oraz Gomułka, Gniecki, Kufka, Hofer, Smoliński, Teklak (libero) Indykpol AZS: Alan, Jakubiszak, Armoa, Tuaniga, Majchrzak, Szymendera - Hawryluk (libero) oraz Siwczyk, Karlitzek, Jankiewicz Trener mistrzów olimpijskich obejmie posadę w Polsce? Wielkie nazwisko na giełdzie