PSG Stal niemal przez cały sezon zajmowała miejsce w górnej ósemce. Może z niej jednak wypaść na finiszu rozgrywek. W niedzielę stoczyła wyrównany bój z Projektem, ale okazała się słabsza w tie-breaku. Warszawski zespół śrubuje zaś rekord zwycięstw - wygrał trzynasty ligowy mecz z rzędu. Do szóstki Projektu wrócił niedostępny w poprzednim meczu Kevin Tillie, w podstawowym składzie znalazł się też Damian Wojtaszek. Trener gości Daniel Pliński nie mógł natomiast skorzystać z kontuzjowanego Dominika Kramczyńskiego. Problemy z infekcją miał z kolei Timofiej Żukowski i mecz na rozegraniu w PSG Stali rozpoczął Patryk Szczurek. Dość szybko to warszawianie zaczęli sobie jednak budować przewagę. Już przy stanie 9:6 dla Projektu Pliński poprosił o przerwę. Ta przewaga w drugiej części seta tylko się jednak powiększała. Zagrywkami pomógł wprowadzony z ławki Igor Grobelny, który zdobył dla drużyny łącznie siedem punktów. Projekt wygrał wyraźnie, 25:17. PSG Stal Nysa wygrywa dwa sety. LUK Lublin traci szanse na play-off W drugim secie goście zdecydowanie poprawili jednak grę. Szybko zbudowali dużą przewagę, a największa w tym zasługa Wassima Ben Tary. Atakujący z Nysy popisywał się znakomitymi zagrywkami, do tego szalał w kontratakach. Jego drużyna prowadziła 12:6, po chwili tę przewagę jeszcze podwyższył Michał Gierżot. Gra warszawskiego zespołu zupełnie się posypała. Trener Piotr Graban posyłał na boisko kolejnych rezerwowych. PSG Stal wciąż znakomicie serwowała, duże problemy z przyjęciem miał Artur Szalpuk. Goście utrzymali wysoką przewagę do końca partii, wygrali 25:16. Na trzeciego seta Projekt wyszedł z Szalpukiem i Grobelnym na przyjęciu, ale i Jakubem Kowalczykiem na środku - zastąpił Andrzeja Wronę. Asami serwisowymi wzajemnie obrzucali się Gierżot i Linus Weber. Niemiecki atakujący niedługo później został jednak zatrzymany na siatce i PSG Stal prowadziła 13:10. Przewaga gości rosła, Weber ustąpił miejsca na boisku Nielsowi Klapwijkowi. Goście grali jednak bardzo dobrze, w tym secie osiem punktów zdobył dla nich Ben Tara. Drużyna z Nysy wygrała 25:18. Ten wynik oznaczał punkt do tabeli dla PSG Stali i koniec nadziei na czołową ósemkę dla LUK-u Lublin. Projekt Warszawa pokonał PSG Stal Nysa. PGE Skra Bełchatów wciąż z szansami na ósemkę Graban kontynuował zmiany, na czwartą partię do składu wstawił Jurija Semeniuka. Początek w wykonaniu jego drużyny był znakomity, przy zagrywkach Klapwijka odskoczyła na aż dziewięć punktów. Zmieniać zaczął więc również Pliński, na libero pojawił się Szymon Biniek. Dominacja gospodarzy była zupełna, do zagrywek doszły punktowe bloki. Projekt wygrał wysoko i pewnie, 25:17. Piątą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Szybko zapracowali na minimalną, dwupunktową przewagę. Rywale, dla których był to najważniejszy set w sezonie, rozpoczęli nerwowo. Semeniuk zablokował atak Kamila Kwasowskiego i różnica rosła. Przy zmianie stron warszawianie prowadzili 8:4. Na chwilę pogubił się jednak Graban, który chciał wprowadzić na boisko czwartego obcokrajowca i drużyna została ukarana czerwoną kartką. Po chwili jednak serwisem ponownie trafił Klapwijk, a Projekt wygrał 15:8. Nagrodę dla MVP otrzymał Wojtaszek. To był ostatni mecz fazy zasadniczej dla PSG Stali Nysa. Drużyna Plińskiego pozostaje na ósmym miejscu. Może ją z niego strącić Skra - bełchatowianie potrzebują do tego sześciu punktów w dwóch ostatnich spotkaniach. Projekt pozostaje na piątym miejscu i już wiadomo, że w ćwierćfinale PlusLigi zmierzy się z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!