Rzeszowianie po raz kolejny zawiedli swoich kibiców. Przed tygodniem przegrali 1:3 z beniaminkiem LUK Politechniką Lublin. Tym razem nie ugrali nawet seta z drużyną, która na początku sezonu przeżywa duże problemy. Trefl pokazał jednak w hali Podpromie sporo dobrej siatkówki i wygrał w pełni zasłużenie. Trener Resovii Alberto Giuliani miał w niedzielę ograniczone pole manewru. Kontuzję leczy Nicolas Szerszeń, który pojawił się w hali z ortezą na nodze. Chory jest z kolei Rafał Buszek, więc Włoch nie miał alternatywy dla przyjmujących. Pierwsze minuty spotkania były wyrównane, ale też sporo było błędów. Najwięcej popełniał ich Maciej Muzaj, który zepsuł zagrywkę i zaatakował w aut. Trefl objął dwupunktowe prowadzenie. Na lewym skrzydle pewnie atakował Mateusz Mika. Gospodarze doprowadzili do remisu 14:14 po zagrywce Klemena Cebulja. Gdańszczanie odzyskali jednak prowadzenie dzięki skutecznym blokom. W końcówce dwa punkty zagrywką dołożył jeszcze Mariusz Wlazły. Giuliani ekspresyjnie próbował pobudzić gospodarzy, ale Trefl nie dał się dogonić - wygrał 25:21. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! Trefl Gdańsk z receptą na Resovię: skuteczny atak i dobra obrona Obie drużyny na początku sezonu rozczarowują. Trefl, który jest właśnie w trakcie serii trudnych meczów, przegrał cztery ostatnie spotkania. Zespół, który zakończył fazę zasadniczą poprzedniego sezonu na trzecim miejscu, po dziewięciu kolejkach zajmował dopiero 12. miejsce. Resovia jest siódma, ale pięć porażek w dziewięciu meczach chluby jej nie przynosi. Drużyna, którą latem wzmocniła plejada gwiazd, przegrywa nie tylko z rywalami z czołówki, ale i tymi notowanymi znacznie niżej. W drugim secie niedzielnego starcia rzeszowianie wciąż mieli problemy. Po autowym ataku Jakuba Kochanowskiego przegrywali 6:9. Giuliani zdecydował się na zmianę rozgrywającego, Fabiana Drzyzgę zastąpił Paweł Woicki. Goście grali ze znakomitą skutecznością w ataku, do tego podbijali sporo piłek w obronie. Świetnie radził sobie Bartłomiej Lipiński, w ataku przypomniał o sobie Wlazły. Siatkarze trenera Michała Winiarskiego grali z coraz większą swobodą, rywale byli coraz bardziej spięci. Przewaga Trefla sięgnęła ośmiu punktów. Gospodarze w końcu się zerwali, odrobili aż pięć "oczek", ale ten zryw był zbyt krótki. Ostatecznie przegrali 20:25. Asseco Resovia znów przegrywa. Co dalej? Na trzecią partię do składu Resovii wrócił Muzaj, którego w końcówce zastępował Jakub Bucki. Na parkiecie pozostał jednak Woicki. Tyle że Trefl znów szybko zbudował sobie przewagę i prowadził 7:4. Po nieudanym ataku Sama Deroo straty gospodarzy wzrosły do pięciu punktów. W ich grze coś drgnęło przy zagrywce Kochanowskiego, w ataku w końcu pomylił się też Lipiński i Trefl prowadził już tylko 18:16. Goście zachowali jednak zimną głowę, w ważnych momentach pomagał im Wlazły. Ostatecznie wygrali seta 25:21, a MVP spotkania został wybrany Mika. Trzy punkty wywindowały gdańszczan na dziesiąte miejsce w tabeli. Resovia pozostaje na siódmym, ale problemy drużyny są coraz bardziej widoczne. Asseco Resovia - Trefl Gdańsk 0:3 (21:25, 20:25, 21:25) Resovia: Muzaj, Kozamernik, Deroo, Drzyzga, Kochanowski, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Woicki, Bucki, Potera, Tammemaa Trefl: Wlazły, Mordyl, Lipiński, Kampa, Crer, Mika - Olenderek (libero) oraz Pruszkowski (libero), Łaba, Reichert, Kozub, Sasak Damian Gołąb