W poniedziałek Skra uległa 1:3 włoskim mistrzom z Cucine Lube Civitanova, a we wtorek 2:3 rosyjskiej ekipie Fakiel Novy Urengoj. - Mieliśmy wszystko pod kontrolą, niestety w trzecim secie rywale wykorzystali swoją szansę. Ale i tak to był najlepszy mecz w naszym wykonaniu - powiedział Kłos. Po dwóch setach rozegranych pod dyktando zawodników z Bełchatowa, w trzecim Skra prowadziła wysoko i kiedy wszyscy czekali na piłkę meczową, nagle coś się zacięło. - Stało się jedno, była bardzo dobra zagrywka Wołkowa. Gdzieś tam się przytkaliśmy, oni nadrobili tyle punktów, że im wystarczyło. Mieliśmy piłkę meczową, Artur Szalpuk mocno uderzył, z pełną siłą, trafił rywala, który odbił i dzięki temu oni mogli grać. To się właśnie stało w trzecim secie, ale myślę, że to był jeden z lepszych naszych meczów, fajnie nam się grało i do zwycięstwa zabrakło niewiele - podsumował Kłos. Po dwóch porażkach szans na awans nie ma już także broniący tytułu Zenit Kazań, z którym Skra zagra w ostatnim meczu grupowym.