Spotkanie przedstawicieli klubów PlusLigi i Orlen Ligi odbyło się w przeddzień rozgrywanego w Kędzierzynie-Koźlu w sobotę i niedzielę finału Pucharu Polski siatkarek. Jak powiedział w rozmowie z PAP prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk zaprezentowano na nim wstępną wersję terminarza na kolejny sezon, ułożonego wg systemu rozgrywek z kończącego się sezonu. Przygotowano go w oparciu o obecną ilości drużyn: 12 w Orlen Lidze i 14 w PlusLidze. - Do 8 kwietnia kluby przyślą nam swoje propozycje i uwagi do tego, co przedstawiliśmy i na tej podstawie wypracujemy najlepsze rozwiązanie - wyjaśnił. Kasprzyk mówił, że przed siatkarskim światem kwalifikacje do igrzysk. - Chcemy tak zgrać nasz terminarz z turniejami kwalifikacyjnymi, by był czas na odpoczynek reprezentantów, na przygotowania reprezentacji i czas dla sponsorów ligi, by nie była ona zbyt krótka - tłumaczył. Omawiano także sprawę zwiększania liczby drużyn w siatkarskich ligach. Kasprzyk poinformował, że do końca stycznia kilka klubów męskich i żeńskich złożyło dokumenty, wyrażając chęć grania w PlusLidze czy Orlen Lidze. - Zobaczymy po zakończeniu sezonu, czy spełnią warunki. Przede wszystkim czy będą w najlepszej czwórce pierwszych lig - podkreślił. Według Kasprzyka mało prawdopodobnym jest, by w najbliższym sezonie powiększono ligi. - Tym bardziej, że część drużyn, które złożyły swój akces, nie ma odpowiednich hal - powiedział. Zaznaczył jednak, że póki co "przed nikim nie są zamykane ani otwierane drzwi". Dodał, że podczas dyskusji w Kędzierzynie-Koźlu kluby z czołówki tabeli PlusLigi, mające w składzie reprezentantów i rywalizujące w europejskich pucharach, takie jak np. Asseco Resovia Rzeszów czy PGE Skra Bełchatów, optowały za tym, by zmienić system rozgrywek. Ich propozycje miałyby służyć ograniczeniu liczby rozgrywanych meczów w lidze. - W tym roku Asseco czy Skra w PlusLidze, Lidze Mistrzów i Pucharze Polski rozegrały po 54 lub 56 spotkań. To naprawdę dużo - przyznał. Wiceprezes zarządu Asseco Resovii Rzeszów Bartosz Górski potwierdził, że podnosił na spotkaniu kwestie m.in. napiętego, zwłaszcza w końcówce sezonu, terminarza. - Jesteśmy dziś mądrzejsi o doświadczenia ligi, w której jest 14 drużyn. Wiemy na przykład, że bywają momenty krytyczne - tłumaczył wyjaśniając, że w końcówce sezonu zdarza się, iż w ciągu zaledwie tygodnia czy 10 dni zespół musi rozegrać np. trzy mecze decydujące o awansie do dalszej rywalizacji. - W ten tydzień czy 10 dni można przekreślić całą pracę wykonaną w trakcie sezonu - podkreślił. Dlatego, jak wyjaśniał, w jego opinii warto zastanowić się nad "wartością fazy zasadniczej". - Obecnie najpierw się ją wygrywa, a w play off gra się w zasadzie od nowa, na dużym ryzyku - mówił. Dodał, że przy napiętym terminarzu problemem bywa też logistyka: przejazdy, przeloty drużyny i takie zaplanowanie ich, by został czas na treningi. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Paweł Papke po spotkaniu klubów mówił, że w jego odczuciu w najbliższym sezonie ligi nie zostaną powiększone. - Tym bardziej, że mamy wyjątkowy sezon - kwalifikacji olimpijskich. Wierzymy, że panowie zdobędą je w Pucharze Świata. Ale na chwilę obecną musimy planować wszystkie rozwiązania, czyli maksymalnie trzy turnieje kwalifikacyjne mężczyzn i dwa kobiet. Terminarz jest więc bardzo napięty - stwierdził. Dodał, że trener kadry Stephan Antiga chce też mieć jak największą liczbę dni, by móc się przygotowywać do kwalifikacji. - Zrobię wszystko, by miał ich jak najwięcej. Ale polska siatkówka to i kluby, i reprezentacja. Musimy wspólnie dojść do rozwiązań akceptowalnych przez wszystkie strony. Stąd rozmowa o terminarzu i systemie rozgrywek. Spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu było pierwszym z trzech zaplanowanych, poświęconych terminarzowi i systemowi rozgrywek. Kolejne odbędzie się w kwietniu w Gdańsku przy okazji PP siatkarzy, trzecie na przełomie maja i czerwca.