Walka o miejsce w czołowej ósemce na finiszu PlusLigi jest niezwykle ciekawa. Swoją sytuację w piątek mocno skomplikowała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która sensacyjnie przegrała ze Ślepskiem Malow Suwałki. W grze o dwa miejsca są cztery zespoły, blisko był jeszcze Barkom Każany Lwów. Skra po sobotniej wygranej jest w niezłej sytuacji do ataku na czołową ósemkę. Początek spotkania to udane akcje gospodarzy. Szybko odskoczyli na trzy punkty, prowadzili 5:2, kiedy zatrzymali blokiem Nikolę Meljanaca. Serb w tym sezonie miewał spotkania, w których był motorem napędowym drużyny, ale też takie, w których zawodził. W pierwszym secie sobotniego spotkania zdobył siedem punktów, ale też popełnił aż cztery błędy. To po jego ataku radomianie dość szybko wyrównali, to po jego bloku objęli prowadzenie 10:7. Nie utrzymali go jednak długo - kontratak wykorzystał Bartłomiej Lipiński i był remis 14:14. Później po jego asie serwisowym i dobrej akcji w kontrataku całej PGE Skry bełchatowianie prowadzili 21:18. Takiej przewagi nie zmarnowali, wygrali 25:21. Wielki krok w kierunku utrzymania. Barkom nie wykorzystał szansy, marzenia coraz dalej Zacięty drugi set. Smutek legendy polskiej siatkówki W drugim secie już po kilku akcjach z boiskiem pożegnał się Meljanac, którego zastąpił Bartosz Gomułka. Po drugiej stronie szalał z kolei środkowy Mateusz Poręba, Skra miała zapas dwóch punktów. Kiedy dwoma świetnymi akcjami błysnął Dawid Konarski, a po drugiej stronie pomylił się Rafał Buszek, gospodarze wygrywali już 10:6. Czarni błyskawicznie odrobili jednak trzy punkty. Wyrównana walka z przewagą gospodarzy trwała do stanu 19:18 - wówczas w ataku pomylił się Bartłomiej Lemański i na tablicy wyników pojawił się remis. Czarni prowadzili nawet 23:22, tyle że trzy kolejne akcje przegrali. Najdłuższa była ostatnia, którą atakiem z prawego skrzydła zakończył Konarski. To był już co najmniej punkt dla Skry, z czego ekspresyjnie cieszył się trener Andrea Gardini. Na drugim biegunie nastrojów był Paweł Zagumny, legenda reprezentacji Polski, a dziś prezes Czarnych - kamera uchwyciła jego zasępioną minę. Czarni Radom jeszcze się zerwali. Ale potem Skra Bełchatów zgasiła ich nadzieje Trzecią partię bełchatowianie zaczęli ze zmianą w składzie - Lemańskiego zastąpił Ilja Petkow. Początek seta był wyrównany. Nieźle radził sobie Gomułka, który pozostał na boisku po stronie Czarnych. Kiedy tylko Skra odskoczyła na dwa punkty i prowadziła 10:8, trener gości Waldo Kantor poprosił o przerwę. Po niej radomianie jeszcze ruszyli, as serwisowy Konrada Formeli dał im prowadzenie 14:13. Przed końcówką spotkania Czarni stracili libero Dominika Teklaka, który skręcił kostkę... ciesząc się z udanej akcji. Koledzy musieli znieść go z boiska. To nie podcięło jednak gościom skrzydeł, objęli nawet prowadzenie 20:17. I nie dali się dogonić, wygrali 25:22. W czwartym secie Skra znów jednak prowadziła. Kiedy Brodie Hofer nie przyjął zagrywki Mateusza Poręby, wygrywała 7:4. Do tego w końcu zablokowali Gomułkę i przewaga wzrosła do sześciu punktów. Przy zagrywkach Grzegorza Łomacza Skra prowadziła już 12:5. Gospodarze grali spokojnie i cierpliwie, u rywali gasł entuzjazm. Wysoka przewaga wypracowana na początku seta wystarczyła do pewnej wygranej 25:16. Skra wskoczyła na dziewiąte miejsce, przeskoczyła w tabeli ZAKS-ę. W dwóch ostatnich meczach fazy zasadniczej zmierzy się z Jastrzębskim Węglem i Barkomem. Czarni także grają z lwowianami, a w ostatniej kolejce z Cuprum Lubin. Do utrzymania w lidze potrzebują dwóch wygranych za trzy punkty i dwóch porażek głównych rywali, czyli zespołu z Lubina. Włoski trener został Rosjaninem. Na początek kazali mu "umyć paszport" PGE GiEK Skra: Konarski, Poręba, Aciobanitei, Łomacz, Lemański, Lipiński - Diez (libero) oraz Kupka, Petkow Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Buszek, Todorović, Rajsner, Formela - Nowowsiak (libero) oraz Hofer, Gniecki, Gomułka, Teklak (libero) Przełom w sprawie Wilfredo Leona? Jest oficjalny komunikat klubu