Powódź, z jaką od kilku dni zmagają się mieszkańcy południa Polski, ma wpływ także na to, co dzieje się w środowisku sportowym. Odwołany został m.in. poniedziałkowy mecz Ekstraklasy między Śląskiem Wrocław i Stalą Mielec, w wyznaczonym terminie nie odbyło się również spotkanie pierwszej kolejki PlusLigi, w którym Asseco Resovia Rzeszów miała podjąć Stal Nysę. To właśnie Nysa jest jednym z najbardziej poszkodowanych miast w wyniku powodzi. Obojętnie obok dramatu mieszkańców dotkniętych żywiołem nie przeszedł inny klub grający w PlusLidze, PGE Projekt Warszawa. Zespół, którego barwy reprezentują srebrni medaliści olimpijscy - Bartłomiej Bołądź i Jakub Kochanowski, wystosował w mediach społecznościowych komunikat. "W związku z trudną sytuacją powodziową na południu Polski, w tym zwłaszcza w regionie Nysy, zdecydowaliśmy o przekazaniu części dochodu z biletów na najbliższy domowy mecz z GKS-em Katowice (18 września) dla wybranej organizacji pomocowej działającej na rzecz poszkodowanych w ostatnich wydarzeniach" - czytamy w oświadczeniu. Mecz odwołano, Karol Kłos zareagował. Powiedział wprost, co o tym sądzi Projekt Warszawa pomoże mieszkańcom Nysy. Jakub Kochanowski apeluje Jak dodano w komunikacie, działacze Projektu decyzję o tym, do kogo następnie skierować zebrane środki, pozostawiają przedstawicielom Stali Nysa, ponieważ to właśnie oni najlepiej znają aktualne potrzeby mieszkańców. Projekt przekazał również, że podczas meczu z GKS-em przeprowadzi szereg akcji, które mają wesprzeć zbiórkę na rzecz potrzebujących. Na komunikat stołecznego klubu szybko zareagowali przedstawiciele Stali. "Dziękujemy bardzo. Będziemy w kontakcie, jeśli tylko dotrze do nas informacja o jakiejś oficjalnej zbiórce - na pewno Was powiadomimy. Póki co walczymy z wodą" - napisano. Oświadczenie Projektu udostępnił z kolei m.in. Jakub Kochanowski, który przy okazji za pośrednictwem Instagrama zaapelował do kibiców. "Obejrzyjcie mecz i zróbcie dobry uczynek" - napisał środkowy reprezentacji Polski. Bartosz Kurek doznał kontuzji oka. Teraz publicznie apeluje. "Ratujcie siebie"