W poprzednim sezonie notująca straty finansowe Grupa Azoty zaczęła wycofywać się z roli głównego sponsora kolejnych zespołów. Największe kluby siatkarskie jak Chemik Police czy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle popadły w tarapaty. Drużyna z Polic zdążyła zdobyć mistrzostwo Polski i właściwie się rozpadła. Odeszły niemal wszystkie zawodniczki i choć przystąpi do rozgrywek, to w bardzo odmłodzonym składzie. Grupa Azoty wycofała się też m.in. z siatkarskiej Jedynki Tarnów, żużlowych Unia Tarnów i Motor Lublin, w piłce ręcznej z Unii Tarnów, a w piłce nożnej z Wisły Puławy. Z kolei PKP Cargo wcześniej zakończyło umowę z Widzewem. Na kluby wspierane przez spółki skarbu państwa padł blady strach. Działacze obawiają się, czy kolejne nie stracą głównych sponsorów. Jednym z nich jest Skra Bełchatów, której głównym sponsorem jest PGEiK (PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna). Dziewięciokrotny mistrz Polski zresztą niedawno przeżywał kłopoty finansowe. W końcu udało się je zażegnać i na początku tego roku podpisano umowę, która obowiązuje do czerwca 2025 roku. Dzięki umowie z PGEiK klubu dostał 27 mln zł. Ten sezon jest więc zabezpieczony a za budowę zespołu odpowiada znany trener - Gheorghe Cretu. Rumuński szkoleniowiec wymienił niemal cały skład, a zostawił Grzegorza Łomacza, wicemistrza olimpijskiego z Paryża. - Wygląda na to, że rzeczywiście sytuacja Skry się ustatkowała i możemy się skupić na rozpoczynającym się sezonie w każdym zakresie. Od finansów i odbudowywanej wiarygodności zaczynając - twierdzi prezes Skry Co jednak dalej, nie wiadomo. Dlatego klub już na dziewięć miesięcy przed końcem umowy rozpoczął "procedurę w sprawie jej przedłużenia." To o tyle ważne, że kontrakty z zawodnikami na kolejne rozgrywki w siatkówce zwykle podpisywane są już na przełomie roku. Prezes Skry: Nie mamy wpływu na decyzję sponsora - Na kolejny sezon nie mamy jeszcze zabezpieczenia finansowego - przyznaje prezes Deryło. - Podjęliśmy rozmowy na temat dalszego sponsoringu i mamy nadzieję, że w ciągu trzech, czterech miesięcy uda nam się sfinalizować umowę, dzięki której będziemy mogli spokojnie i bezpiecznie zaciągać kolejne zobowiązania [umowy z nowymi zawodnikami - przyp. red.] na następny sezon. Pytany o to, czy nie obawia się takich tarapatów, w jakie wpadł np. Chemik, rozkłada ręce i odpowiada: - Nie mam na to wpływu. Podjęliśmy rozmowy ze sponsorem strategicznym, ale to nie od klubu wszystko zależy. Działacze Skry liczą na wsparcie i lokalny patriotyzm Jacka Kaczorowskiego, prezesa zarządu PGEiK, który wcześniej był m. in. prezesem kopalni Bełchatów czy elektrowni Bełchatów, spółek wchodzących w PGEiK. - To na pewno nam ułatwia rozmowy, ale procedur musimy dochować - zastrzega prezes Deryło. W startującej w weekend Plus Lidze Skra ma walczyć o medale, choć najpierw najważniejsze będzie utrzymanie. W tym sezonie w związku z reorganizacją rozgrywek z ligi spadną bowiem trzy drużyny. A bełchatowianie od dwóch sezonów nie potrafili nawet zakwalifikować się do play off. - Widzimy, jak zbroją się pozostałe drużyny, ilu nowych reprezentantów przychodzi do naszej ligi. To będą bardzo wymagające rozgrywki - uważa Deryło. - Dlatego przede wszystkim trzeba utrzymać się, a najlepiej wejść do ósemki przy spadających trzech drużynach. Tak naprawdę cel to byłyby miejsca 1-5. Piąta lokata daje grę w europejskich pucharach, a chcielibyśmy do nich wrócić.