Enea Czarni po raz ostatni wygrali ligowe spotkanie przed własną publicznością 11 grudnia 2021 roku. Od tamtej pory przegrali 29 meczów z rzędu w roli gospodarza. Do wtorku nie byli w stanie wygrać żadnego spotkania w nowej hali Radomskiego Centrum Sportu, w której występują od 2022 r. Wstydliwą serię w końcu udało się jednak przełamać. Historyczne zwycięstwo drużyna osiągnęła już w drugim meczu pod wodzą nowego trenera Waldo Kantora. Gospodarze znakomicie rozpoczęli spotkanie. Grali skutecznie w ataku, gdzie dobrze radzili sobie Nikola Meljanac i Brodie Hofer. Trener gości Ugis Krastins szybko zaczął zmieniać zawodników. Już przy stanie 13:8 na boisku było dwóch rezerwowych - Ołeh Szewczenko i Oleksij Hołowen. Gra zespołu ze Lwowa się jednak nie poprawiła. I to mimo że Szewczenko atakował z 75-procentową skutecznością, zdobywając cztery punkty. Radomianie mieli sporo kontrataków, bo dobrze w obronie spisywał się libero Maciej Nowowsiak. Cały czas grę drużyny napędzała świetna ofensywa. Meljanac skończył w tym secie aż siedem ataków, Czarni wygrali 25:19. Starcie reprezentantów Polski pod siatką. Wielkie emocje w hicie ligi PlusLiga. Enea Czarni Radom szli po wygraną. Napotkali problem Barkom w ostatnim meczu 2023 roku spisał się poniżej oczekiwań. O ile jeszcze dwie kolejki temu postawił się Asseco Resovii, o tyle w poprzedniej słabo wypadł w starciu z przeżywającym problemy GKS-em Katowice. Pierwszy set w Radomiu nie zapowiadał zmian na lepsze, podobnie było na początku drugiego. Siatkarze Czarnych zaczęli bowiem efektownie. Po dwóch pojedynczych blokach prowadzili 6:2. Gospodarzy nie wybiła z rytmu przerwa spowodowana tym, że w jednej z akcji stolik sędziowski staranował Mousse Gueye, środkowy Barkomu. Lwowianie popełniali sporo błędów i przewaga radomian szybko rosła - prowadzili już 13:6. Sygnał do odrabiania strat dał Wasyl Tupczij. Przy jego zagrywkach straty Barkomu zmalały do trzech punktów. Tyle że poza grą atakującego Ukraińcy nie mieli zbyt wielu atutów. Stąd przewaga Czarnych po kilku chwilach wzrosła aż do 11 "oczek". To był zupełny nokaut. Droga radomian do zwycięstwa została jednak nieco wstrzymana na początku trzeciej partii. Mocno już pozmieniany skład Barkomu w końcu zaczął prezentować się lepiej i objął prowadzenie 9:6. Gospodarze dość szybko opanowali jednak sytuację - do remisu 12:12 doprowadził efektowny blok Wiktora Rajsnera. Gdy wydawało się, że Czarni na dobre przełamią rywali, w ataku zaciął się Meljanac. Radomianie przegrywali 18:20, Kantor poprosił o przerwę. Efektów nie było, jego zespół przegrał 21:25. Czarni Radom w końcu wygrali. Szalona radość z kibicami Na początku czwartego seta nadal dobrze wypadali lwowianie, którzy szybko odskoczyli na trzy punkty. Drużyna z Radomia równie szybko wyrównała, a potem sama odskoczyła na trzy punkty - prowadziła 12:9 po świetnych zagrywkach Hofera. Od tego momentu Czarni kontrolowali grę i nie oddali prowadzenia już do końca partii. Drużynie pomógł doświadczony Rafał Buszek, a także szczelne bloki. Skończyło się zwycięstwem 25:18, a Meljanac w szale radości pobiegł świętować z najbardziej zagorzałymi kibicami. Po chwili wrócił na boisko odebrać nagrodę dla MVP. Przed Czarnymi nową halę - zmodernizowaną Uranię - "odczarował" także Indykpol AZS Olsztyn, który pokonał Projekt Warszawa. Wygrana z zespołem ze Lwowa ma jednak dla Czarnych również wymierny sportowy wymiar. To dopiero ich drugie zwycięstwo w tym sezonie, które poprawia ich sytuację w tabeli. Wciąż zajmują w niej jednak ostatnie miejsce. Sprawdź aktualną tabelę PlusLigi Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Hofer, Todorović, Rajsner, Buszek - Nowowsiak (libero) oraz Piotrowski, Gniecki, Gomułka Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Palonsky, Petrovs, Gueye, Kowaliow - Kanajew (libero) oraz Szewczenko, Hołowen, Kucher, Dowhij, Pampuszko (libero), Dardzans Ekipa polskiego siatkarza odzyskała twarz. Mistrz Europy znów się pokazał