Liczby są dla Enea Czarnych Radom bezlitosne. Na zwycięstwo przed własną publicznością czekają już prawie dwa lata, od grudnia 2021 r. - przegrali właśnie 27. spotkanie z rzędu w hali Radomskiego Centrum Sportu. Do tego od dziewięciu miesięcy nie wygrali w PlusLidze. W tym sezonie nadal pozostają bez punktu. W spotkaniu z Indykpolem AZS Olsztyn mieli kilka dobrych momentów, ale punktów im od tego nie przybyło. Goście rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. W pierwszym secie zaczęli budować przewagę w szybkim tempie - w połowie seta mieli już siedem punktów zaliczki. Radomianie nie potrafili poważniej zagrozić im zagrywką. Do tego siatkarze Indykpolu AZS szybko zdobyli dwa punkty blokiem. Olsztynianie podbijali ataki Nikoli Meljanaca, skuteczny był za to przyjmujący gości Moritz Karlitzek. Swoje trzy grosze zagrywką dorzucił Alan Souza i pierwszy set zakończył się bardzo szybko. Co prawda zagrywką "odgryzł się" Brodie Hofer, ale goście wygrali pewnie, 25:16. Polski zespół był pod ścianą w LM. Odpowiedział w dobrym stylu To mógł być imponujący powrót. Indykpol AZS Olsztyn stracił serię punktów Indykpol AZS rozpoczął piątkowe spotkanie równie imponująco, jak w poprzedniej kolejce ograł GKS Katowice. Zespołowi gra się dużo swobodniej, bo w pełni zdrowy jest w końcu Nicolas Szerszeń. 26-letni przyjmujący mocno pomaga drużynie w przyjęciu, sporo daje również zagrywką. To właśnie Szerszeń zdobył pierwszy punkt w drugim secie. Gospodarze odpowiedzieli między innymi szczelnym blokiem, pierwszym w tym meczu, i odskoczyli na dwa "oczka". To były dobre minuty w wykonaniu siatkarzy Pawła Woickiego. Problemy w ataku przeżywał za to Alan. Goście doprowadzili jednak dość szybko do remisu 10:10. Problemem gospodarzy stało się jednak przyjęcie. Z tego powodu boisko opuścił Hofer, zastąpił go Rafał Buszek. Olsztynianie przed końcówką wypracowali sobie czteropunktową zaliczkę. Po stronie siatkarzy z Radomia było coraz więcej nerwów. Za siatkę szarpał Vuk Todorović, który obejrzał za to zachowanie żółtą kartkę. Woicki poprosił wtedy o przerwę, ale po niej jego drużyna traciła kolejne punkty. I choć przewaga gości sięgała siedmiu "oczek", a mimo to w tej partii były jeszcze emocje. Znakomitą serią zagrywek popisał się bowiem rezerwowy rozgrywający Czarnych Igor Gniecki, a w ataku w końcu odblokował się Meljanac. Ale w grze na przewagi lepsi byli olsztynianie. Partię rozstrzygnął blok Szymona Jakubiszaka. Momenty były, ale Enea Czarni Radom znów bez punktu Początek trzeciej partii to ponownie niezła gra Czarnych. Po raz kolejny byli na niewielkim prowadzeniu, ale rywale nie pozwolili im na zbudowanie większej przewagi. A to w bloku pokazał się Cezary Sapiński, a to w kontrataku zapunktował Szerszeń. Kiedy zaś w ataku pomylili się Meljanac i Tomasz Piotrowski, Indykpol AZS prowadził 18:15. Piotrowski opuścił boisko, ale olsztynianie wygrywali kolejne akcje. Zagrywkami i obronami pomagał Jakubiszak, w trudnej sytuacji na skrzydle poradził sobie Karlitzek. Goście wygrali 25:17, nagrodę dla MVP spotkania zgarnął Jakubiszak. Dla siatkarzy z Olsztyna to piąta wygrana w tym sezonie. Po zwycięstwie z Czarnymi zrównali się punktami z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski zagrają jednak dopiero w niedzielę, ich rywalem będzie Cuprum Lubin. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Enea Czarni: Meljanac, Rajsner, Hofer, Todorović, Kufka, Formela - Nowowsiak (libero) oraz Teklak (libero), Buszek, Piotrowski, Ostrowski, Gniecki Indykpol AZS: Alan, Jakubiszak, Karlitzek, Tuaniga, Sapiński, Szerszeń - Hawryluk (libero) oraz Majchrzak, Jankiewicz, Armoa Mistrz Polski nie miał łatwo w Lidze Mistrzów. Reprezentanci ruszyli na pomoc