Od kiedy pierwszym trenerem Projektu został Piotr Graban, siatkarze ze stolicy są niemal nie do zatrzymania. Niedzielna wygrana to ich trzynaste zwycięstwo pod wodzą polskiego szkoleniowca, w tym dziesiąte z rzędu. Dzięki temu dotrzymują kroku czwartej w tabeli Grupie Azoty ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle i wciąż walczą o rozstawienie przed fazą play-off. Projekt przystąpił do meczu w Lublinie bez dwóch podstawowych zawodników. Damiana Wojtaszka, podstawowego libero, wyeliminował uraz łydki, przyjmującego Artura Szalpuka - infekcja. W podstawowym składzie zastąpili ich Dominik Jaglarski i Igor Grobelny. W pierwszym secie gospodarze wykorzystali osłabienia rywali. Gdy udało im się zablokować atak Linusa Webera, odskoczyli na trzy punkty. Tyle że w połowie seta tę przewagę stracili i końcówka partii była wyrównana. Problemem LUK-u był brak skuteczności Mateusza Malinowskiego. Atakujący, który w niedzielę rozgrywał 300. mecz w PlusLidze, w pierwszej partii skończył zaledwie jeden z 11 ataków. W końcu trener Dariusz Daszkiewicz skończył jego męczarnie i wprowadził Szymona Romacia. Ostatni punkt zdobył Wojciech Włodarczyk, lublinianie wygrali 25:23. Projekt Warszawa odrabia straty. Andrzej Wrona wraca po kontuzji Drugi set ponownie był wyrównany, ale tym razem to goście przez większość partii byli na niewielkim prowadzeniu. Liderem ich drużyny w ataku był Kevin Tillie. Przede wszystkim jednak zespół z Lublina popełniał dużo błędów - oddał rywalom aż 10 punktów. Tym razem Włodarczyk w końcówce pomylił się w ataku, a seta wygranego przez Projekt 25:22 zakończyło zbicie Grobelnego. Zespół z Lublina po słabym początku sezonu odrabiał straty i miał nadzieję na kwalifikację do strefy play-off. Te szanse mocno ograniczyły jednak ostatnie kolejki. LUK przegrał trzy mecze z rzędu, ugrywając w nich jedynie jednego seta. Ewentualna porażka w niedzielę w praktyce oznaczała zupełne pożegnanie się z wizją gry w czołowej ósemce. W trzecim secie LUK dość szybko zaczął jednak tracić dystans do rywali. Gdy Nicolas Szerszeń nadział się na blok Jakuba Kowalczyka, gospodarze przegrywali już 8:12. Po chwili, po błędzie w ataku Romacia, straty wzrosły do sześciu punktów. Takiego zapasu goście nie zmarnowali. W końcówce Piotr Nowakowski zaskoczył rywali zagrywką, kilka minut pod siatką dostał też leczący w ostatnich tygodniach kontuzję Andrzej Wrona. Projekt wygrał pewnie - 25:20. PlusLiga. Projekt Warszawa tuż za ZAKS-ą Przed czwartą partią Daszkiewicz zmienił środkowego. Jeffreya Jendryka zastąpił Damian Hudzik, ale LUK i tak już w pierwszych akcjach stracił do Projektu trzy punkty. Wkrótce przewaga gości jeszcze wzrosła, bo w polu serwisowym błysnął Linus Weber. Skuteczny w ataku był Nowakowski, lublinianom nie pomogły kolejne zmiany. Co prawda Malinowski zdobył punkt zagrywką, ale po chwili został w efektowny sposób zablokowany. Przewaga warszawskiej drużyny ani przez moment nie była zagrożona. Projekt wygrał 25:13, a nagrodę dla MVP spotkania odebrał rozgrywający Jan Firlej. Projekt po kolejnej wygranej pozostaje na piątym miejscu, ale ma tyle samo punktów, co czwarta ZAKSA. LUK zajmuje dziesiątą pozycję. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!