Drużyna siatkarzy Trefla Gdańsk od lat funkcjonuje według ustalonego schematu - "Gdańskie Lwy" kusząc nadmorską lokalizacją i rodzinną atmosferą ściągają kolejnych zawodników, którzy po udanych występach w Trójmieście, przechodzą do bardziej możnych rywali. Weźmy choćby poprzedni sezon, gdy ligowa konkurencja nie dowierzała, gdy Trefl zakontraktował australijskiego libero, Luke’a Perry’ego. Wydawało się, że nie warto poświęcać miejsca dla obcokrajowca właśnie na tę pozycję. Tymczasem okazało się to strzałem w dziesiątkę, a "Kangur“ był najlepszym przyjmującym PlusLigi, która jest z kolei najlepszą ligą siatkarską świata. Stało się to co nieuniknione - Perry wpadł w oko bogatszym rywalom Trefla i w rozgrywkach sezonu 2023/24 gra już dla Aluronu CMC Warty Zawiercie. Gdańscy włodarze, z prezesem Dariuszem Gadomskim na czele postanowili pójść sprawdzoną ścieżką i jako zastępcę Australijczyka sprowadzili również obcokrajowca, którym jest Fin Voitto Köykkä. Również my poszliśmy utartą drogą i rok temu w świątecznym wywiadzie zapytaliśmy o Boże Narodzenie libero australijskiego, teraz przyszła kolej na Fina, zwłaszcza że z jego kraju pochodzi Święty Mikołaj. Święta w Australii. Wszystko jest na odwrót - Wiem kto grał dla Trefla przede mną, ale specjalnie się tym nie przejmuję, staram się być w każdym meczu najlepszą wersją siebie. Oczywiście, że wierzę w magię świąt i świętego Mikołaja, który pochodzi z Laponii i mieszka w małej wsi nieopodal Rovaniemi. My, Finowie obchodzimy święta w dniach 24-25 grudnia. Niestety obowiązki siatkarskie nie pozwolą mi być w domu w ten szczególny czas - mówi nam Voitto Köykkä, którego imię w ojczystym języku oznacza "zwycięstwo". W sobotę o 17:30 Trefl Gdańsk podejmie Indykpol AZS Olsztyn, transmisja w Polsacie Sport Trefl Gdańsk początkowo był nawet niespodziewanym liderem PlusLigi i wbrew przewidywaniom ekspertów, którzy nie wróżyli kwalifikacji do play-off, grał wyraźnie ponad stan. W przedsezonowym wywiadzie, Jakub Bednaruk, ekspert Polsat Sport mówiąc o szansach "Lwów" użył motoryzacyjnego porównania: - Nie możesz cały czas jechać 250 km na godzinę, czasem koło odpadnie albo coś się zatrze. Faktycznie po bardzo dobrych październiku i listopadzie coś się zacięło w gdańskiej maszynie, która w grudniu wygrała tylko jeden mecz w lidze i to z bardzo pokiereszowaną Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Szansą na podreperowanie tego kiepskiego bilansu i znaczący krok ku play-off będzie dzisiejszy mecz, spotkanie świąteczne i ostatnie w tym roku - o 17:30 w ERGO ARENIE rywalem Trefla będzie Indykpol AZS Olsztyn, który też ma swoje problemy i obecnie plasuje się dopiero na ósmym miejscu w PlusLidze, Trefl jest szósty. - Wciąż się zgrywamy, a naszym celem drużynowym jest oczywiście awans play-off - mówi nam Köykkä, który przybył do Gdańska 13 października, a jeszcze pięć dni wcześniej grał dla Finlandii w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym w Japonii. - Nie sądzę, żeby to miało jakiś wpływ na moją formę. Odpowiada mi dochodzenie do formy przez ligowe boje w najlepszej lidze świata. Mawia się, że mecz jest prezentem za dobry trening. Moja forma może być lepsza niż do tej pory, ale nie sądzę że dotychczasowymi występami zasłużyłem na rózgę pod choinką - Voitto Köykkä kończy w wyraźnie już świątecznym nastroju. Maciej Słomiński, INTERIA