W głównej tabeli PlusLigi drużyny mają na koncie od 18 do 21 rozegranych meczów. Daleko z przodu jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, za nią plasują się Jastrzębski Węgiel i Trefl Gdańsk. Czołową ósemkę zamyka w tym momencie GKS Katowice, ale szansę na grę o medale zachowuje Ślepsk Malow Suwałki, a nawet Indykpol AZS Olsztyn. Ciekawie jest jednak również w drugiej, nieco innej tabeli. To ona wyłoni sześć drużyn zakwalifikowanych do ćwierćfinału Pucharu Polski. Przepustką do tych rozgrywek jest zestawienie po pierwszej rundzie, czyli pierwszych 13 kolejkach. Powinno być znane już od dwóch miesięcy, bo 13. serię gier zaplanowano na połowę listopada. Koronawirus mocno poszatkował jednak terminarz i wciąż nie udało się rozegrać wszystkich spotkań z pierwszej rundy. Tydzień najważniejszych rozstrzygnięć Kluczowe mecze dla układu tej tabeli zostaną rozegrane w tym tygodniu, gdy Aluron CMC Warta Zawiercie zagra ze Ślepskiem, a Asseco Resovia z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. Wszystko wskazuje na to, że z czterech wymienionych drużyn szansę rywalizacji o Puchar Polski dostaną tylko dwie. Najbliżej tego jest ekipa z Zawiercia - wystarczy, że w środę wygra dwa sety ze Ślepskiem, ale i bez tego może awansować przy korzystnym układzie innych wyników. Suwałczanie są z kolei w najgorszej sytuacji. Realne szanse na grę w PP dają im dwa zwycięstwa za trzy punkty - z Aluronem i PGE Skrą Bełchatów. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Ta ostatnia, wraz z Treflem Gdańsk, również jest bardzo blisko udziału w ćwierćfinale, gdzie pewne miejsce mają na razie jedynie ZAKSA i Jastrzębski Węgiel. Inne uznane firmy PlusLigi - Resovia i Verva - o miejsce w PP powalczą w bezpośrednim meczu. Choć w głównej tabeli PlusLigi warszawianie wyprzedzają obecnie Resovię aż o sześć punktów, w klasyfikacji po pierwszej rundzie obie drużyny “oczek" mają tyle samo. A że dla Vervy czwartkowy mecz jest ostatnim starciem z pierwszej części rozgrywek, porażka oznacza dla niej pożegnanie z marzeniami o pucharze. Zresztą nawet zwycięstwo za trzy punkty może nie zapewnić jej awansu - rzeszowianie mają bowiem jeszcze w zapasie zaległy mecz z ZAKS-ą. Tyle że akurat tam o punkty będzie niezwykle trudno. Pojedynek zranionych drużyn Czwartkowy mecz w Rzeszowie urasta zatem do rangi jednego z najważniejszych pojedynków na tym etapie sezonu. Kogo uznać za faworyta? W weekend obie drużyny wygrały, choć nie bez problemów. Verva do pokonania Ślepska potrzebowała tie-breaka. Resovia skończyła mecz w trzech setach, ale w dwóch z nich MKS Będzin toczył z nią wyrównany bój. A taki przebieg spotkania z czerwoną latarnią ligi podopiecznym Alberto Giulianiego najlepszego świadectwa nie wystawia. - Ciągle jesteśmy w walce o Puchar Polski. Kluczowy będzie mecz w Rzeszowie - nie ma wątpliwości środkowy Vervy Piotr Nowakowski, który ostatnio kolekcjonuje statuetki dla MVP kolejnych meczów. - Fizycznie jesteśmy mocni. Mamy niestety troszkę okrojony skład, to też jest problem. Gramy tak, jak możemy, wszystko jest w naszych głowach. Trener warszawian Andrea Anastasi rzeczywiście pole manewru ma bardzo ograniczone. Do zdrowia po urazie stawu skokowego nie wrócił jeszcze Artur Szalpuk, ostatnio ze składu wypadł też Igor Grobelny. Lepiej nie jest na środku bloku, gdzie pod nieobecność przechodzącego komplikacje po Covidzie Jakuba Kowalczyka Nowakowski i Andrzej Wrona nie mają doświadczonego zmiennika. Resovia podobne problemy ma z przyjmującymi. Po kontuzji do gry na pełnych obrotach wciąż nie są gotowi Robert Taht i Nicolas Szerszeń. Partnerem Klemena Cebulja jest więc Rafał Buszek. Mistrz świata z 2014 r. miał być w tym sezonie czwartym przyjmującym, a okazuje się dla Giulianiego bezcenny - z MKS-em Będzin to właśnie on poprowadził zespół do zwycięstwa. W czwartek doświadczenie znów może okazać się bardzo ważne, ale Verva pod tym względem rzeszowianom wcale nie ustępuje. Czy ktoś zdetronizuje ZAKS-ę? Oprócz ZAKS-y i Jastrzębskiego Węgla, pewne walki o Puchar Polski są już dwa zespoły z Tauron 1. Ligi - BBTS Bielsko-Biała i BKS Visła Bydgoszcz. W ćwierćfinałach rozstawione będą cztery najlepsze drużyny z PlusLigi, do których dolosowani zostaną teoretycznie słabsi przeciwnicy. Tytułu w PP bronić będzie ZAKSA. Kędzierzynianie zdobyli puchar przed dwoma laty, w finale pokonując Jastrzębski Węgiel. Z powodu pandemii nie udało się natomiast dokończyć ubiegłorocznych rozgrywek. ZAKSA w ostatnich latach je zresztą zdominowała, wygrywając trzy z czterech poprzednich edycji. Jej hegemonię przerwał tylko Trefl Gdańsk, który w 2018 r. pokonał w finale Skrę. Damian Gołąb