Mecz trzeciej drużyny w tabeli z liderem i mistrzem Polski wywołał w Jastrzębiu-Zdroju ogromne zainteresowanie. Bilety na piątkowy pojedynek sprzedały się w styczniu w ciągu czterech dni. Nabywców znalazły nawet wejściówki na miejsca zwykle wyłączone ze sprzedaży, z racji kiepskiej widoczności. Pierwsi kibice pojawili się hali ponad godzinę przed rozpoczęciem gry. Przyjechała dobrze zorganizowana grupa sympatyków gości, którzy musieli się solidnie napracować, by przebić się przez doping miejscowych. Wielkie emocje zapowiadało już pierwsze spotkanie obu zespołów w Kędzierzynie-Koźlu, wygrane przez gospodarzy po tie-breaku. W pierwszym secie gospodarze prowadzili od początku (nawet 19:14). Wydawało się, że bez trudu "dowiozą" przewagę do końca, jednak rywale odrabiali straty i ulegli minimalnie (23:25). Jastrzębianie w drugiej partii też wypracowali sobie poważną zaliczkę (20:16). Tym razem mistrzowie Polski doszli ich na 22:22, jednak po skutecznym ataku Kanadyjczyka Jasona De Rocco gospodarze zeszli na 10-minutową przerwę prowadząc 2:0, a set ponownie zakończył się rezultatem 25:23. Najwyraźniej pomogła ona zespołowi z Kędzierzyna-Koźla, bo zawodnicy trenera Ferdinando de Giorgio byli dokładniejsi. Tym razem to oni uciekali przeciwnikom (16:10, 21:14) i wygrali do 19. Choć w kolejnym secie przyjezdni na starcie przegrywali 1:3 i ich trener poprosił o przerwę, to potem dyktowali warunki na parkiecie i mimo zaciekłego oporu gospodarzy doprowadzili do tie-breaka (25:18), co wprowadziło w znakomity nastrój kędzierzyńskich kibiców. W decydującym secie nastąpił pokaz siły mistrzów Polski. Zaczęli od prowadzenia 3:0, potem 10:6. Jastrzębianie jeszcze zerwali się do walki, zdołali zmniejszyć różnicę do jednego punktu (10:11). Na więcej nie było ich jednak stać. Zwycięstwo ZAKS-y 15:11 i 3:2 w całym meczu przypieczętowało dwoma atomowymi zagrywkami Belg Sam Deroo. W meczu drużyn prowadzonych przez nowych, wybranych w grudniu, selekcjonerów Australii (Mark Lebedew) i Polski (Ferdinando de Giorgi) lepszy okazał się szkoleniowiec "Biało-czerwonych". - Mnie jest łatwiej, bo jestem cały czas na miejscu i obserwuję na co dzień kandydatów do gry w reprezentacji - żartował po meczu Włoch, który komplementował kibiców zgromadzonych w hali. - Lubię taką gorącą atmosferę, fajnie się gra przy takim dopingu. Kibice spisali się świetnie - zaznaczył. ZAKSA po 18. zwycięstwie w sezonie z dorobkiem 53 punktów umocniła się na prowadzeniu w PlusLidze. Jastrzębianie z 46 wciąż zajmują trzecią lokatę, ale mogą jeszcze w tej kolejce wyprzedzić ich drużyny z Bełchatowa i Olsztyna. Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:23, 25:23, 19:25, 18:25, 11:15) Jastrzębski Węgiel: Lukas Kampa, Maciej Muzaj, Grzegorz Kosok, Damian Boruch, Jason De Rocco, Salvador Hidalgo Oliva - Jakub Popiwczak (libero) - Patryk Strzeżek, Marcin Ernastowicz, Radosław Gil, Marcin Bachmatiuk, Karol Gdowski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Dawid Konarski, Rafał Buszek, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Sam Deroo - Paweł Zatorski (libero) - Patryk Czarnowski, Dominik Witczak, Grzegorz Pająk. Łuczniczka Bydgoszcz - Effector Kielce 2:3 (23:25, 25:17, 25:22, 20:25, 15:17) Łuczniczka Bydgoszcz: Jan Nowakowski, Patryk Szczurek, Milan Katic, Mateusz Sacharewicz, Bartosz Filipiak, Igor Yudin - Mateusz Czunkiewicz (libero) - Marcel Gromadowski, Piotr Sieńko, Wojciech Jurkiewicz. Effector Kielce: Peter Wohlfahrtstatter, Marcin Komenda, Maciej Pawliński, Aleksiej Nałobin, Leo Andric, Jakub Wachnik - Szymon Biniek (libero) - Michał Superlak, Krzysztof Antosik, Konrad Formela, Jędrzej Maćkowiak. Cerrad Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:19, 18:25, 21:25, 14:25) Cerrad Czarni Radom: Bartłomiej Bołądź, Tomasz Fornal, Michał Kędzierski, Emanuel Kohut, David Smith, Wojciech Żaliński - Dustin Watten (libero) - Piotr Filipowicz, Kacper Gonciarz, Michał Ostrowski, Jakub Ziobrowski, Jakub Zwiech. Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, John Gordon Perrin, Thibault Rossard, Gavin Schmitt - Mateusz Masłowski (libero) - Dawid Dryja, Marko Ivovic, Batłomiej Lemański, Jochen Schoeps, Lukas Tichacek.