Pierwszą partię pewnie wygrali gospodarze. Utrzymywali oni wysoką skuteczność w ataku oraz polu serwisowym. Z kolei bełchatowianie popełniali proste błędy. Po autowym ataku z lewego skrzydła Michała Winiarskiego gospodarze schodzili na czas prowadząc (8:4). Po wznowieniu gry świetnie w ataku spisywał się Michał Łasko, a w polu serwisowym Krzysztof Gierczyński (11:7). W dalszej części premierowej odsłony meczu podopieczni Roberto Piazzy kontynuowali swoją dobrą grę. Chwilę przed drugą przerwą techniczną skutecznie ze środka zaatakował Grzegorz Kosok (16:12). Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla do końca nie zwolnili ręki w ataku.W drugiej odsłonie sytuacja zmieniła się. To zespół gości dyktował warunki gry i wygrał bez problemów. Mecz od samego początku był interesujący. Obfitował w wiele dobrych akcji. Zawodnicy obu drużyn walczyli z wielką determinacją i zaangażowaniem. W piątym secie bełchatowianie prowadzili już 8:5 i wydawało się, że losy rywalizacji o brąz są już rozstrzygnięte. Gospodarze nie poddali się jednak i świetnie spisali się w końcówce przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Michał Łasko z Jastrzębskiego Węgla. Po meczu powiedzieli: Kapitan Skry Mariusz Wlazły: "Gratuluję drużynie z Jastrzębia zwycięstwa i widzimy się już niebawem, w środę w Bełchatowie. Rozegraliśmy trudny, pięciosetowy mecz, zakończony wygraną gospodarzy. W dwóch pierwszych meczach my zagraliśmy lepiej, a w dwóch kolejnych - zespół z Jastrzębia. I wygrał zasłużenie. Atut własnej hali? To nie ma żadnego znaczenia". Kapitan Jastrzębskiego Węgla Michał Łasko: "Mecz był moim zdaniem bardzo wyrównany. Daliśmy dzisiaj z siebie absolutnie wszystko, co mieliśmy. Trzeba też mieć trochę szczęścia, woli walki kiedy się gra tie-break. Mecz skończył się korzystnie dla nas. Ale wiemy, że w Bełchatowie będzie jeszcze ciężej. Mamy nadzieję, że będzie walka. Rywale grali do końca - to przecież jest Bełchatów". Trener Skry Miguel Falasca: "Zagraliśmy dobry mecz. Wynik był stykowy. Jestem nieco rozczarowany tym, że w piątym secie przy prowadzeniu, nie wykorzystaliśmy dwóch ważnych kontrataków. Ale musimy patrzeć do przodu. W środę trzeba zagrać lepiej, zrobić mniej błędów w ważnych momentach". Trener Jastrzębskiego Węgla Roberto Piazza: "W czwartym secie niepotrzebnie straciliśmy 3-4 łatwe piłki. Gdyby nie to, może i wynik byłby inny. W środę czeka nas zupełni inny, ciężki mecz. Nie wiem, ile ludzi postawiłoby na nas pieniądze przed tymi dwoma ostatnimi spotkaniami, widziałem typowania wyniku. Na razie nie zrobiliśmy jeszcze absolutnie nic. Musimy zagrać jeszcze jeden mecz". Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:20, 21:25, 26:24, 22:25, 15:12) Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-2. Piąty decydujący mecz odbędzie się w środę w Bełchatowie o godz. 18.00. Jastrzębski Węgiel: Michał Masny, Alen Pajenk, Grzegorz Kosok, Zbigniew Bartman, Krzysztof Gierczyński, Michał Łasko, Damian Wojtaszek (libero) - Jakub Popiwczak, Mateusz Malinowski, Dmytro Filippov, Guillaume Quesque, Patryk Czarnowski. PGE Skra Bełchatów: Nicolas Uriarte, Andrzej Wrona, Karol Kłos, Facundo Conte, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Ferdinand Tille (libero) - Wojciech Włodarczyk, Nicolas Marechal, Aleksa Brdjović, Srecko Lisinać.