Partnerem strategicznym klubu jest Jastrzębska Spółka Węglowa i od lat siatkarze zjeżdżają na dół w różnych jej kopalniach. Za każdym razem po wyjechaniu na powierzchnię nie mogą ukryć emocji i podziwu dla pracy górników. Australijski szkoleniowiec jastrzębian zwiedzał kopalnię kolejny raz, podobnie jak jego asystent Leszek Dejewski. "Za każdym razem było inaczej. Inne kopalnie, inne rejony. Ale tak naprawdę dopiero dzisiaj zobaczyliśmy czoło przodka oraz to, jak wydobywany jest węgiel" - przyznał Lebedew, cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu. Ta nietypowa wycieczka drużyny w kopalni Borynia trwała kilka godzin. Zawodnicy musieli "zaliczyć" m.in. szkolenie dotyczące ratownictwa. "Zobaczyliśmy, jak wygląda wydobycie. Nie spodziewałem się, że przyjrzymy się tej pracy aż w takim wymiarze. Można powiedzieć, że staliśmy ramię w ramię z górnikami, którzy tam pracują. Masa pyłu, nic nie widać... To ciężki kawałek chleba" - powiedział kapitan drużyny Patryk Strzeżek. Duże wrażenie ta wizyta wywarła na Kubańczyku Salvadorze Hidalgo Olivie. "To niewiarygodne doświadczenie i jeden z najlepszych sposobów na budowanie atmosfery w drużynie. Wizyta na dole w kopalni uzmysłowiła nam, jak trudne może być życie i jak bardzo jesteśmy błogosławieni, że możemy wykonywać nasz zawód. Ludzie pracujący w kopalni są naszym głównym sponsorem. Po takiej wizycie ciężko będzie nas pokonać. Będziemy grać z jeszcze większą pasją. Dla tych ludzi, którzy pracują ciężej niż my. Przestanę już narzekać na zmęczenie po treningu, bo są ludzie, którzy mają do tego większe prawo" - podsumował przyjmujący jastrzębian. Jastrzębski Węgiel na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego ekstraklasy zajmuje czwarte miejsce w tabeli i ma duże szanse na grę o medal.