Jastrzębianie przystąpili do meczu opromienieni wygraną 3:0 z Cucine Lube Civitanova. Po pokonaniu włoskich gwiazd musieli utrzymać koncentrację w nieco bardziej przyziemnych warunkach. Siatkarze z Olsztyna sprawili im nieco trudności, mimo że przez większość meczu musieli sobie radzić bez Toreya Defalco. Ostatecznie mistrzowie Polski załatwili sprawę w czterech partiach. Pierwszy set był wyrównany tylko przez kilka minut. Z czasem coraz bardziej wyraźna była przewaga gospodarzy. Gdy Rafał Szymura wykończył kontratak i jego drużyna prowadziła 12:8, trener rywali Javier Weber po raz pierwszy poprosił o czas. Goście na chwilę zmniejszyli straty, gdy Mateusz Poręba na środku zatrzymał blokiem Jakuba Macyrę. Jastrzębianie cały czas jednak prowadzili, a w końcówce odskoczyli nawet przeciwnikom na pięć punktów. Akcje Indykpolu były dość proste do rozszyfrowania, do tego goście popełniali mnóstwo błędów. Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszą partię 25:21. Zmiany Javiera Webera przyniosły efekt Indykpol przystąpił do sobotniego meczu osłabiony kontuzją Jana Firleja. Podstawowego rozgrywającego, który w ostatnich meczach regularnie zbierał nagrody dla MVP spotkania, zastąpił Karol Jankiewicz. W drużynie z Jastrzębia-Zdroju wciąż grać nie może kontuzjowany Jurij Gladyr, a w sobotę trener Andrea Gardini zaplanował też wolny dzień dla Trevora Clevenota. Francuza zastąpił Szymura. Na początku drugiego seta w ataku pomylili się jednak Łukasz Wiśniewski i Jan Hadrava. Efekt przyniosły zmiany Webera, który ściągnął z boiska m.in. Defalco. Lider Indykpolu nawet nie stanął w kwadracie dla rezerwowych i już do końca meczu siedział na ławce rezerwowych. Przy stanie 4:7 Gardini poprosił jednak o czas, po którym jego zawodnicy błyskawicznie doprowadzili do wyrównania. Set długo był wyrównany, ale gdy goście dwa razy zablokowali ataki Wiśniewskiego, jastrzębianie przegrywali 17:20. Skuteczny w ataku był Karol Butryn, który dołożył do tego punkt zagrywką. Tym razem gospodarze nie zdążyli już odrobić strat. CZYTAJ TAKŻE: Finał akcji "siatki dla Ukrainy". Prezes dziękuje Tomasz Fornal i Jan Hadrava prowadzą Jastrzębski Węgiel do zwycięstwa W pierwszym meczu obu drużyn, w grudniu w Olsztynie, zdecydowanie lepsi byli mistrzowie Polski. Zdobyli komplet punktów po trzech krótkich partiach. Na własnym parkiecie nie poszło im już jednak tak łatwo. W trzeciej partii nadal świetnie radził sobie Butryn. Po drugiej stronie najlepszą skutecznością mógł się pochwalić Tomasz Fornal, z którego coraz częściej korzystał Benjamin Toniutti. W polu serwisowym drużynie pomógł zaś Hadrava i jastrzębianie objęli prowadzenie 11:8. Na czele pozostali już do końca seta. Blokiem pomógł jeszcze wprowadzony na podwójną zmianę Stephen Boyer. W końcówce w ten sam sposób przypomniał o sobie jeszcze Wiśniewski i gospodarze wygrali 25:20. PlusLiga. Mistrzowie Polski utrzymują przewagę Gra jastrzębian zachwiała się jednak na początku czwartej partii, kiedy przegrali trzy pierwsze akcje. Problemy miał Szymura, dlatego Gardini w końcu wezwał na boisko Clevenota. Jego drużyna opanowała sytuację dopiero po dwóch nieudanych akcjach Indykpolu w ataku: najpierw zawiódł Robbert Andringa, potem Butryn. Gospodarze prowadzili 12:10. Rywale jednak nie odpuszczali. Kiedy Fornal zaatakował w aut, na tablicy wyników pojawił się remis 21:21. Gospodarzom ponownie pomogła uspokajająca przemowa Gardiniego. Wykorzystali już pierwszą piłkę meczową - kontratak mocnym zbiciem zakończył Wiśniewski. Wygrana sprawia, że jastrzębianie znów mają cztery punkty przewagi nad trzecią w tabeli PlusLigi PGE Skrą, która w piątek pokonała Ślepsk Malow Suwałki. Indykpol pozostaje na szóstym miejscu, ale może je stracić na rzecz Projektu Warszawa jeszcze w ten weekend. Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:21, 22:25, 25:20, 25:23) Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Macyra, Szymura, Toniutti, Wiśniewski, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Boyer, Tervaportti, Clevenot Indykpol AZS: Butryn, Poręba, Defalco, Jankiewicz, Averill, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Bakiri, Król, Siwczyk, Janiszewski