W drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów jastrzębianie wyeliminowali cypryjską Omonię Nikozja. Teraz, trzeci zespół Plus Ligi z poprzedniego sezonu, mierzy się w grupie D siatkarskiej Champions League z obrońcą trofeum Zenitem Kazań, Berlin Recycling Volleys, gdzie z sukcesami przez kilka lat pracował obecny trener Węgla Mark Lebedew, a także z francuskim Spacer’s de Toulouse. W środę rywalem górniczego klubu był zespół z Berlina, powadzony przez Luke'a Reynoldsa, który jeszcze w zeszłym sezonie pracował jako trener od przygotowania fizycznego w Jastrzębiu. Gospodarze szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (6:3), które systematycznie powiększali. Dobrze rozgrywał reprezentant Niemiec Lukas Kampa, a ataki skutecznie kończył Maciej Muzaj. Na drugą przerwę techniczną nasz zespół schodził już z pięciopunktową przewagą (16:11), po kolejnym skutecznym ataku 23-letniego Muzaja. W końcówce jastrzębianie prowadzili już 21:15 i, mimo pewnego rozluźnienia w końcówce, pewnie wygrali pierwszą partię do 21. Kolejna również rozpoczęła się dobrze dla zespołu Marka Lebedewa. Po dobrej zagrywce Grzegorza Kosoka Jastrzębski Węgiel szybko wyszedł na prowadzenie 3:0. W drugim secie rozegrał się inny z siatkarzy Węgla mający niemiecki paszport Salvador Oliva. Na pierwszą przerwę Jastrzębski Węgiel schodził prowadząc 8:3. Mistrz Niemiec nie zamierzał jednak łatwo oddać pola i zdołał nieco odrobić straty (12:13). Na szczęście as serwisowy w wykonaniu Olivy i kilka innych udanych akcji zawodników z Jastrzębia sprawiło, że miejscowi ponownie odskoczyli na kilka punktów (17:13). Polski zespół nie zmarnował przewagi i pewnie wygrał też drugą partię. Decydujący punkt zdobył widowiskowo grający Oliva. Kubańczyk z niemieckim paszportem w drugim secie uzbierał aż 11 punktów! W trzeciej partii mistrz Niemiec wziął się w garść. Na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili z prowadzeniem 8:6. Kiedy kolejne udane ataki sprawiły, że na tablicy zrobiło się 11:7 dla przyjezdnych, to trener Lebedew zmuszony był poprosić o czas. Dobrze grał serbski środkowy Aleksandar Okolić, a wtórował mu reprezentant Australii Paul Caroll. To po jego atakach przyjezdni zdobywali najwięcej punktów. W trzeciej partii rozgorzał prawdziwa walka, w której jednak lepiej radzili sobie rywale. Na drugą przerwę techniczną goście schodzili z prowadzeniem 16:11. Gospodarze nie zamierzali się poddawać, a po asie serwisowym w wykonaniu Wojciecha Sobali zrobiło się już 16:18. Zaraz potem było już po 18! W emocjonującej końcówce trwała walka punkt za punkt. Jastrzębianie przegrywali w niej dwoma punktami (19:21), ale mimo to wyrównali, a po świetnej zagrywce w wykonaniu kapitana zespołu Patryka Strzeżka objęli prowadzenie 24:23! Kolejny as serwisowy w wykonaniu niesamowitego Salvadora Olivy sprawił, że Węgiel wygrał 26:24. Spotkanie z mistrzem Niemiec trwało zaledwie 1,5 godziny. Kolejny mecz zespół z Jastrzębia-Zdroju rozegra 19 grudnia, również u siebie, z mistrzem Francji Spacer’s de Toulouse. Z Jastrzębia-Zdroju Michał Zichlarz Siatkarska Liga Mistrzów, grupa D: Jastrzębski Węgiel - Berlin Recycling Volleys 3:0 (25:21, 25:19, 26:24) Jastrzębski Węgiel: Lukas Kampa, Maciej Muzaj, Grzegorz Kosok, Jason deRocco, Wojciech Sobala, Salvador Hidalgo Oliva - Jakub Popiwczak (libero) oraz Patryk Strzeżek, Dardan Lushtaku, Marcin Ernastowicz. Berlin: Pierre Pujol, Aleksandar Okolic, Steven Marshall, Robert Kromm, Graham Vigrass, Paul Carroll - Luke Perry (libero) oraz Sebastian Kuehner, Adam White, Jegor Bogaczew. Spacer's Toulouse VB - Zenit Kazań 1:3 (31:29, 20:25, 23:25, 19:25) tabela: M Z P sety pkt 1. Jastrzębski Węgiel 1 1 0 3-0 3 2. Zenit Kazań 1 1 0 3-1 3 3. Spacer's Toulouse VB 1 0 1 1-3 0 4. Berlin Recycling 1 0 1 0-3 0