Początek spotkania był wyrównany. Co prawda Asseco Resovia prowadziła 3:1, ale po chwili był już remis 4:4. Potem obie drużyny nie potrafiły wypracować sobie większej przewagi niż dwa punkty. Wreszcie udało się to gospodarzom, którzy po bloku Lukasza Kampy na Thibault Rossardzie prowadzili 23:20, a po chwili 24:20, kiedy kolejny punkt dołożył Maciej Muzaj. Asseco Resovii udało się obronić pierwszą piłkę setową, ale przy "kiwce" Muzaja goście okazali się bezradni. Końcówka drugiej partii była niezwykle emocjonująca. Rzeszowianie prowadzili 23:20, a potem wygrywali nawet 24:22. Goście nie zdołali jednak przechylić szali na swoją korzyść. Zmarnowali w tej odsłonie w sumie siedem piłek setowych, psując zagrywki jak Thomas Jaeschke czy Fabian Drzyzga, albo rywale skutecznie atakowali: Muzaj, Salvador Hidalgo czy Sebastian Schwarz. I właśnie ten ostatni zdobył dwa decydujące punkty, a Jastrzębski Węgiel wygrał 34:32 za czwartą piłką setową. Trzecia partia toczyła się pod dyktando gospodarzy. Prowadzili 7:3, następnie 15:10, ale wtedy Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii wziął czas. Chwilę wcześniej wpuścił na parkiet Lukasza Tichaczka za Drzyzgę. Od tego momentu goście zaczęli odrabiać straty. W pewnym momencie przegrywali już tylko 15:16, a po chwili był remis 20:20. Jastrzębski Węgiel znowu "odskoczył" (22:20, 23:21), ale końcówka należała do gości, którzy głównie za sprawą Jaeschkego wygrali 26:24. Podopieczni Marka Lebedewa w następnej partii, nauczeni doświadczeniem, nie wypuścili już wygranej z rąk. Gospodarze na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:5, a na drugą już 16:9. Rywalom udało się zmniejszyć straty, ale ostatecznie Jastrzębski Węgiel zwyciężył w secie 25:21 i 3:1 w całym meczu. Rewanż odbędzie się 23 kwietnia w Rzeszowie. Pawo Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia 3:1 (25:21, 34:32, 24:26, 25:21) Jastrzębski Węgiel: De Rocco, Kosok, Muzaj, Hidalgo, Boruch, Kampa, Popiwczak (libero) oraz Schwarz, Sobala.Asseco Resovia: Perrin, Możdżonek, Schoeps, Ivović, Nowakowski, Drzyzga, Masłowski (libero) oraz Rossard, Tichaczek, Dryja, Jaeschke, Lemański.Sędziowali: Maciej Maciejewski i Jarosław Makowski. *** - W rewanżu musimy wznieść się na wyżyny, by odrobić straty. Będzie na pewno ciekawie - uważa trener Kowal. - Na pewno kolosalne znaczenie miał drugi set. Ale to dopiero pierwszy mecz. Trzeba grać do końca. Mam świadomość, że musimy się wznieść na wyżyny. Chcieliśmy grać o złoto, nastawialiśmy się na to. Przegraliśmy z dobrze dysponowaną Skrą, teraz pozostaje walka o brąz. Zrobimy wszystko, by chociaż w minimalnym stopniu zadowolić kibiców - powiedział Kowal. W dwóch ostatnich setach Asseco Resovia grała bez libero Mateusza Masłowskiego. - Liczyliśmy, że wytrzyma trudy meczu, jednak ból się nasilał. Nie ćwiczyliśmy niestety wariantu gry bez libero - wyjaśnił szkoleniowiec. - To był trudny mecz. Trzeba było walczyć również z własnymi emocjami. Jestem oczywiście szczęśliwy z wygranej. W Rzeszowie będzie trudniej, bo każdy w domu gra lepiej. Ale zwyciężyliśmy tam w sezonie zasadniczym. Możemy i teraz. Mamy dobrą pozycję wyjściową przed rewanżem - stwierdził trener Lebedew.