"W pewnym momencie był w kalendarzu bardzo duży ścisk, mecze rozgrywane były co trzy dni, a czasami były zbyt duże luki, jak chociażby teraz. Nad tym trzeba przed kolejnym sezonem popracować" - powiedział Mazur. Przyznał też, że wielu rzeczy nie dało się przewidzieć i właśnie dlatego dochodziło do takich sytuacji. Pierwszy mecz finałowy między Resovią a Treflem odbędzie się 15 kwietnia, a piąty, o ile do niego dojdzie, 6 maja. "Na pewno taka arytmia w grze, długie przerwy między meczami, nie sprzyjają. Z drugiej jednak strony właśnie teraz drużyny mają czas na regenerację i odpowiednie przygotowanie się do rywalizacji. Ja stawiam na ekipę z Rzeszowa. W ostatnim czasie zaprezentowali bardzo dobrą grę, po ich stronie leży doświadczenie jako zespołu" - ocenił. Przeszkodzić Asseco mogą, jego zdaniem, nie do końca rozwiązane sprawy kontraktowe z niektórymi zawodnikami. "Wprawdzie wszyscy zawsze mówią, że to nie ma znaczenia, ale każdy siatkarz ma z tyłu głowy myśl, co będzie w przyszłym sezonie. To bardzo gorący okres na rynku transferowym i jeśli ktoś nie ma jeszcze jasnej sytuacji, to na pewno w nim to siedzi. Zobaczymy, czy to będzie miało jakikolwiek widoczny skutek na boisku" - dodał były selekcjoner polskiej kadry. Również za Lotosem przemawia kilka argumentów. "Oni są w meczowym rytmie, nie czekają tak długo na finał. Sprawili już jedną niespodziankę, eliminując Skrę. Mają bardzo udany sezon i złapali wiatr w żagle. Teraz są bardzo pewni siebie i w składzie mają doświadczonych zawodników. No i z Resovią w tym sezonie już wygrali" - wymienił Mazur. Obecny sezon, jego zdaniem, można uznać już teraz za bardzo ciekawy i nieprzewidywalny. "Po wielu spotkaniach z emocji nie można było zasnąć. Było wiele niespodzianek. Kilka zespołów zaskoczyło in plus, niektóre zawiodły. Pokazaliśmy się też z bardzo dobrej strony w Europie i udowodniliśmy, że mamy czołową ligę. Uważam, że w kolejnych latach będziemy się dalej rozwijać" - dodał. Mazur pochwalił wszystkie trzy polskie zespoły męskie, jakie wystąpiły w minionej edycji Ligi Mistrzów. Asseco zajęło drugie, a Skra czwarte miejsce. Dobrze wypadł także Jastrzębski Węgiel. "Resovia na pewno osiągnęła historyczny dla klubu sukces. Wydaje mi się, że Zenit Kazań, z którym rzeszowianie grali w finale, na razie pozostaje poza zasięgiem. Mimo wszystko podopieczni Andrzeja Kowala nie pokazali wszystkich swoich możliwości. Dla Skry ten sezon nie jest najlepszy. Po pięknej walce przegrali medal Ligi Mistrzów. Trzeba ich jednak pochwalić za bardzo dobry początek i drogę do Final Four. Teraz sportowo pozostał jednak spory niedosyt" - uważa były siatkarz. Ten sezon dał Mazurowi przekonanie, że PlusLiga zmierza w dobrym kierunku. "Widać było, że rozgrywki stoją na bardzo wysokim poziomie i nie ma żadnych powodów do obaw. Sportowo jesteśmy już bardzo daleko i będziemy się na pewno rozwijać. Trzeba jedynie dopracować kalendarz" - podkreślił. W meczu o trzecie miejsce zmierzą się Skra z Jastrzębskim Węglem.