PSG Stal zamyka tabelę od początku sezonu. Długo czekała na pierwsze zwycięstwo, efektem fatalnych wyników były zmiany w składzie i na ławce trenerskiej. Końcówkę sezonu zespół z Nysy ma jednak bardzo dobrą. Wygrał trzeci z czterech ostatnich meczów i przed ostatnią serią gier ma realne szanse na opuszczenie ostatniego miejsca. Stawką jest uniknięcie baraży o utrzymanie z drugim zespołem pierwszej ligi. Przed rozpoczęciem meczu pamiątkową koszulkę z okazji 80. urodzin odebrał Jan Ryś. To były asystent Huberta Wagnera, później przez lata trener nyskiego zespołu. Gospodarze rozpoczęli spotkanie tak, jakby chcieli uświetnić jubileusz zasłużonego szkoleniowca. Wygrywali kontrataki, pojedynczym blokiem popisał się Kamil Kwasowski i prowadzili 4:0. Błyskawicznie interweniować musiał trener lublinian Dariusz Daszkiewicz, który wezwał do siebie zawodników. Stal długo jednak prowadziła, dopiero w połowie seta LUK zmniejszył straty do punktu. Wtedy jednak w polu zagrywki pojawił się Marcin Komenda. Już wcześniej zaskoczył serwisem Wojciecha Włodarczyka, później podobne problemy z jego zagrywką miał Dustin Watten. Gospodarze wygrywali 18:15 i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. W końcówce seta dominowali, ich wygraną przypieczętował as serwisowy Wassima Ben-Tary. LUK Lublin nie wykorzystał szansy. Drugi set dla PSG Stali LUK nieźle rozpoczął pierwszy w historii klubu sezon w PlusLidze. Dość szybko zapewnił sobie utrzymanie, długo był w grze o czołową ósemkę. Ostatnio spisuje się jednak słabiej, wygrał zaledwie jeden z ostatnich sześciu meczów. W drugiej partii poniedziałkowej konfrontacji też miał problemy. Stal szybko odskoczyła na trzy punkty. Gdy lublinianie zbliżali się do remisu, piach w ich tryby rzucali serwisem Maciej Zajder lub Ben Tara. W końcu jednak udało im się zablokować atak Tunezyjczyka i doprowadzić do remisu 15:15. Pomógł w tym Jakub Wachnik, który pojawił się w szóstce gości na drugą partię. Lublinianie nie wykorzystali jednak swoich szans w końcówce - najpierw w aut zaatakował Bartosz Filipiak, potem na blok nadział się Wachnik. Stal wygrała 25:21. CZYTAJ TAKŻE: Będzie gwiazdą kadry Grbicia? Selekcjoner nie może go zlekceważyć PSG Stal Nysa wygrywa na przewagi. Wielkie emocje przed ostatnią kolejką Trzecią partię zespół z Lublina wreszcie rozpoczął od prowadzenia. Zyskał nawet minimalną, dwupunktową zaliczkę. Stal szybko wyrównała, ale jej grę utrudniały kłopoty z przyjęciem Kwasowskiego. Do tego doszła słabsza skuteczność Ben Tary i Zouheira El Graouiego. Gospodarze przegrywali 10:12, ale z pomocą znów przyszły im zagrywki. Wynik znów zaczął oscylować wokół remisu. Świetną intuicję miał trener Daniel Pliński - wprowadził na zagrywkę Kamila Dębskiego, a ten odwdzięczył się asem serwisowym. Zawodnicy z Nysy przejęli jednak inicjatywę tylko na chwilę. Tym razem set rozstrzygnęła gra na przewagi. Lublinianie mieli aż cztery piłki setowe, ale gospodarze się wybronili. W końcu Wachnik zaatakował w aut i to Stal wygrała 30:28. Po zwycięstwie zespół z Nysy ma tylko dwa punkty straty do 13. miejsca. Zajmują je Cerrad Enea Czarni Radom, którzy w sobotę zakończą fazę zasadniczą spotkaniem z PGE Skrą Bełchatów. Dzień wcześniej Stal zmierzy się z Projektem Warszawa. PSG Stal Nysa - LUK Lublin 3:0 (25:18, 25:21, 30:28) Stal: Ben Tara, M’Baye, El Graoui, Komenda, Zajder, Kwasowski - Dembiec (libero) oraz Dębski, Szwaradzki, Bućko LUK: Filipiak, Stajer, Włodarczyk, Pająk, Nowakowski, Jóźwik - Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Wachnik