Informacja o przejściu Urosa Kovacevicia z Aluronu CMC Warty Zawiercie do rosyjskiego Uralu Ufa odbiła się bardzo szerokim echem. Serbski maestro ma jeszcze roczny kontrakt z "Jurajskimi Rycerzami", w których barwach może liczyć na roczne wynagrodzenie rzędu 250-300 tys. euro, jednak Rosjanie wyraźnie proponują więcej. Polsat Sport informuje kto może stać się następcą Urosa Kovacevicia w Zawierciu. Otóż ma nim być siatkarz Jastrzębskiego Węgla, Trevor Clevenot. Jeszcze do niedawna wydawało się, że Francuz zostanie nowym siatkarzem PGE Skry Bełchatów. Na ten moment przenosiny doświadczonego zawodnika do Bełchatowa są jednak wykluczone, ze względu na skomplikowaną sytuację Skry. Okazję chcą wykorzystać szefowie klubu z Zawiercia i przechwycić przyjmującego. Trevor Clevenot zagra dla Jastrzębskiego Węgla? Clevenot w Jastrzębskim Węglu występuje od 2021 r., a lada chwila będzie rywalizował w "polskim" finale Ligi Mistrzów, w którym rywalem będzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wcześniej siatkarz przez lata grał we Włoszech. W barwach reprezentacji Francji sięgnął po złoto igrzysk w Tokio, kiedy to w finale Francuzi pokonali występujących pod neutralną flagą Rosjan. Wcześniej "Trójkolorowi" w półfinale odprawili Argentynę, a w ćwierćfinale ograli Polaków, którzy byli jednymi z faworytów do wywalczenia w Japonii złotego medalu. - Chciałbym sięgnąć po jakieś trofeum z Jastrzębskim Węglem. Może po mistrzostwo? A drugi cel to oczywiście Paryż i igrzyska w ojczyźnie w 2024 roku. Drugi medal olimpijski byłby czymś fantastycznym - zdradził Clevenot w rozmowie z oficjalnym serwisem PlusLigi. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że już wkrótce Kovacević i jego prawdopodobny następca Clevenot mogą zmierzyć się w bezpośrednim pojedynku. Zarówno Zawiercie jak i Jastrzębie prowadzą w pierwszej rundzie play-off po 2:0 odpowiednio z Indykpolem AZS Olsztyn i Treflem Gdańsk, pewnie zmierzając do półfinałów PlusLigi. A tam jako druga i trzecia drużyna sezonu zasadniczego trafią zapewne na siebie. Ależ to będą emocje! Maciej Słomiński, INTERIA