Już w pierwszej kolejce siatkarskich kibiców czekał hit. I Aluron CMC Warta Zawiercie, i Bogdanka LUK Lublin mają bowiem w tym sezonie duże ambicje. W tej drugiej drużynie są związane przede wszystkim z transferem Wilfredo Leona, w pierwszej - ze wzmocnieniem drużyny, która już przed rokiem zdobyła Puchar Polski i srebrny medal PlusLigi. Porażka Warty, jednego z głównych kandydatów do mistrzostwa, jest jednak dużą niespodzianką. Zawiercianie przed nowym sezonem dokonali dwóch zmian w podstawowym składzie. Do szóstki wskoczył Jurij Gladyr, najstarszy zawodnik ligi, który rozpoczął mecz na środku siatki. I od razu wprowadził się do nowego zespołu asem serwisowym, po kilku minutach zdobył pierwszy punkt blokiem. A że zagrywką rywali zaskoczył także Miłosz Zniszczoł, Warta prowadziła już 13:8. Po chwili jednak w grze gospodarzy coś się zacięło. Różnica zmalała do punktu, lublinianie opierali się na skuteczności Kewina Sasaka. W końcu goście objęli prowadzenie, po zagrywce atakującego wygrywali już 22:20. Siatkarze Warty wybronili jednak piłki setowe dla rywali i ostatecznie to oni wygrali 29:27. Bartosz Kurek gotowy na historyczny sezon. Wielkie emocje gwarantowane Bogdanka LUK Lublin zaskakuje gospodarzy. Dwa sety dla gości W szóstce zawiercian brakowało innego z nabytków, Aarona Russella, który wyjechał z Polski na wesele brata. Z boku kolegom przyglądał się wracający dopiero po kontuzji Mateusz Bieniek. U gości podobnie było z Leonem, który według niedawnego oświadczenia klubu regeneruje się jeszcze po sezonie olimpijskim. Drugą partię lepiej rozpoczął jednak właśnie zespół z Lublina. Tyle że zawiercianie szybko odrobili dwupunktową stratę i set się wyrównał. Po stronie Bogdanki LUK rady nie dawał sobie Mikołaj Sawicki, którego zastąpił Jakub Wachnik. W końcu z wyrównanej gry wyłoniło się prowadzenie gości 17:15, w czym pomógł zagrywkami Fynnian McCarthy, nowy środkowy lubelskiej drużyny. Trener gospodarzy Michał Winiarski próbował wybić rywali z rytmu przerwami, ale efektów nie było. Wynik na 25:22 dla Bogdanki LUK ustalił atak Wachnika. Już w pierwszym meczu PlusLigi nie brakowało emocji. Te dały o sobie znać na początku trzeciej partii, gdy Massimo Botti, trener gości, mocno protestował po jednej z decyzji sędziów. Po chwili miał jednak większe powody do zmartwień, bo zawiercianie odskoczyli jego drużynie, wygrywając 13:9. Podobnie jak w poprzednich partiach lublinianie byli jednak w stanie doprowadzić do remisu, kiedy powstrzymali blokiem Karola Butryna. A w końcówce objęli prowadzenie i wykorzystali już pierwszą piłkę setową, kiedy w aut huknął Bartosz Kwolek. Były selekcjoner nie ma wątpliwości. To będzie czekać gwiazdę kadry PlusLiga. Niespodzianka już w pierwszym meczu, koniec po trzech godzinach Do piątku obie drużyny grały ze sobą w PlusLidze sześć razy i za każdym razem lepsi byli zawiercianie. W czwartym secie ponownie to oni wypracowali sobie przewagę, wygrywali 9:6. Z czasem różnica wzrosła do pięciu punktów. A gdy do tego doszła seria dobrych zagrywek Kwolka, przewaga zawiercian stała się już niemal nie do odrobienia dla rywali. Co prawda w końcówce różnica nieco się zmniejszyła, ale Warta wygrała pewnie, 25:20. W tie-breaku znów dały jednak o sobie znać McCarthy, który zdobył dwa punkty zagrywką i Bogdanka LUK prowadziła 6:2. Cztery punkty przewagi utrzymała przy zmianie stron, ale gospodarzom pomogło wejście Kyle'a Ensinga, rezerwowego atakującego. Po jego asie serwisowym przegrywali już tylko 10:11. Mocną zagrywką jeszcze raz odpowiedział jednak McCarthy, wygraną 15:12 gościom zapewnił atak Wachnika. Lublinianie wygrali na wyjeździe 3:2, po raz pierwszy w historii pokonując w PlusLidze Wartę. Klamka zapadła. Jest już decyzja w sprawie trenera ZAKS-y Aluron CMC Warta Zawiercie: Butryn, Zniszczoł, Kwolek, Tavares, Gladyr, Łaba - Perry (libero) oraz Ensing, Nowosielski, Rajsner Bogdanka LUK Lublin: Sasak, Grozdanow, Tuinstra, Komenda, McCarthy, Sawicki - Thales (libero) oraz Czyrek, Malinowski, Wachnik, Słotarski