PAP: Po sobotnim zwycięstwie nad PGE Skrą Bełchatów 3:0 objęliście prowadzenie w tabeli... Grzegorz Kosok: - Cieszy przede wszystkim, że zdobyliśmy komplet punktów, bo moim zdaniem w ostatecznym rozrachunku będę one bardzo cenne. Przez cały mecz byliśmy skoncentrowani, nie stanęliśmy nawet na chwilę, jak w innych spotkaniach. Teraz już jednak koncentrujemy się na najbliższym meczu z Knack Roeselare w Lidze Mistrzów. Zespół z Belgii pokonaliście 3:1 w pierwszym spotkaniu cztery dni przed pojedynkiem ze Skrą. Chyba wreszcie złapaliście właściwy rytm? - Rzeczywiście, można powiedzieć, że jesteśmy na fali, aczkolwiek dalej trzeba być skupionym, nadal trzeba wypełniać wskazówki trenera. Trzeba dawać z siebie wszystko, niezależnie od tego, czy to jest trening, czy mecz. Jesteśmy zadowoleni, że nasza forma idzie w górę i ze spotkania na spotkanie robimy krok w przód. Czy w potyczce ze Skrą zrealizowaliście w całości zalecenia szkoleniowca? - Można powiedzieć, że w 90 procentach. Zawsze się zdarzą piłki i akcje, do których można mieć zastrzeżenia. Staramy się jednak realizować założenia, ponieważ cały sztab pracuje, aby przekazać nam jak najwięcej informacji, co i jak grają rywale z drugiej strony siatki. Do nas należy, by te wskazówki zrealizować w praktyce. W sobotę wychodziło nam praktycznie wszystko, aczkolwiek - jak już powiedziałem - zawsze znajdzie się kilka akcji, które można byłoby rozwiązać nieco inaczej. Podstawą waszego sukcesu była chyba zagrywka. Za nią szły blok i atak. Z trybun wasza przewaga była bezdyskusyjna. A jak to wyglądało na boisku? - Mniej więcej tak samo, aczkolwiek nie patrzymy się na to, kto co i jak zrobił, tylko, aby cała drużyna szedł do przodu, zdobywała sety, wygrywała mecze. Skupiamy się na tym, aby jak najlepiej grać jako zespół, a nie rozpamiętywać, co kto zrobił dobrze czy źle. Trzeba pomagać tym, którzy mają nieco gorszy okres. Myślę, że jest to dobra droga i takiej postawy wymaga od nas trener. W środę gracie w Belgii rewanż w Lidze Mistrzów. Knack Roeselare pokazało, że jest groźnym rywalem... - Pojedziemy tam po zwycięstwo, nie będziemy kalkulować, że wygraliśmy w Rzeszowie 3:1, bo to mogłoby nas zgubić. Musimy zagrać skoncentrowani na 100 procent. Myślę, że jesteśmy w stanie walczyć z każdym i to postaramy się robić w następnych spotkaniach. Rozmawiał Marek Bluj