Grbić mu zaufał, a teraz taka odpowiedź. Polski siatkarz z rekordem
Poprzedni sezon był wyjątkowym w karierze Marcina Komendy, a nowy zaczyna się równie imponująco. Zawodnik, który w ostatnich 12 miesiącach był podstawowym rozgrywającym mistrzów Polski i reprezentacji kraju, już w pierwszym meczu PlusLigi wyrównał własny rekord. I już ma apetyt na więcej. - Dla nas to bardzo ważny puchar do zdobycia. Dla klubu taki sukces byłby czymś wspaniałym - mówi przed zbliżającym się meczem Komenda.

Pierwszy mecz sezonu w Częstochowie zapowiadał się na wyśmienite widowisko. Kibice ostrzyli sobie zęby na debiut w PlusLidze Luciano De Cecco, wirtuoza rozegrania z Argentyny, który trafił latem do Steam Hemarpol Politechniki. Okazało się jednak, że bohaterem spotkania był rozgrywający przeciwnej drużyny, czyli Marcin Komenda.
Kapitan Bogdanki LUK Lublin zagrał w środę jak na mistrza Polski przystało. Od początku grał z dużym polotem, często rozrzucając blok rywali, zaskakując ich między innymi wystawami do tzw. szóstej strefy.
Siatkówka. Marcin Komenda wyrównał swój rekord w PlusLidze
Do tego 29-letni siatkarz dołożył też aż pięć punktowych bloków. Nawet dla środkowego byłby to wynik znakomity, a co dopiero dla rozgrywającego. Komenda wyrównał tym samym osobisty rekord bloków w PlusLidze - poprzednio aż pięć punktów tym elementem zdobył w sezonie 2023/2024 w spotkaniu z Cuprum Lubin.
Fantastyczny początek. Ciężko było sobie wymarzyć lepszy start. 3:0 na trudnym terenie w Częstochowie, a w tamtym roku wiele drużyn przekonało się, że Częstochowa to nieprzyjemny zespół. Super, że wytrzymaliśmy drugiego seta, bo troszkę wymknął się nam spod kontroli. Duże słowa uznania dla całej drużyny. Powolutku pracujemy, by to wyglądało jeszcze lepiej
Jego zespół rozpoczął od zwycięstwa 3:0 i pokazał, że znów trzeba go rozpatrywać jako jednego z faworytów do mistrzostwa Polski. Tytuł sprzed roku był sensacją, a ważną rolę w tym triumfie Bogdanki LUK miał właśnie Komenda. Nie tylko dobrze spisywał się w PlusLidze, ale też wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Polski. Pod nieobecność Marcina Janusza to właśnie Komenda dowodził grą kadry w finałach Ligi Narodów i mistrzostwach świata, zdobywając z nią odpowiednio złoty i brązowy medal.
Bogdanka LUK Lublin już w wysokiej formie. Szansa na pierwszy puchar
Komenda w reprezentacji grał z dwoma klubowymi kolegami - atakującym Kewinem Sasakiem i przyjmującym Wilfredo Leonem. Cała trójka pozostała w zespole z Lublina, który dysponuje niemal niezmienionym składem w stosunku do poprzedniego sezonu. W szóstce na otwarcie ligi był tylko jeden nowy siatkarz, przyjmujący Hilir Henno.
- Zawsze łatwiej dołączyć do drużyny, którą się zna, do zawodników, z którymi grało się w poprzednim sezonie czy w reprezentacji. To nasz duży handicap. Nie mieliśmy co prawda jakoś dużo czasu w trakcie przygotowań, bo dołączyliśmy późno, ale ten okres przebiega bardzo dobrze. Jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej - zaznacza reprezentant Polski.
Bogdanka LUK dopiero co rozpoczęła sezon, a już ma szansę na pierwsze trofeum. Już 5 listopada lublinianie zagrają bowiem o AL-KO Superpuchar Polski w Katowicach, gdzie ich przeciwnikiem będzie JSW Jastrzębski Węgiel. Jastrzębianie również rozpoczęli sezon od zwycięstwa, ale dopiero po pięciu setach. Komenda nie ukrywa, że jego zespół celuje w kolejne trofeum.
- Dla nas to bardzo ważny mecz, bardzo ważny puchar do zdobycia. Zrobimy wszystko, żeby do Katowic pojechać w dobrej dyspozycji. Dla klubu taki sukces byłby czymś wspaniałym. Wiemy, że Jastrzębie pojedzie z takim samym nastawieniem, ale wierzę, że to my przywieziemy puchar - przekonuje rozgrywający.












