Spotkanie świetnie rozpoczęli goście, którzy wygrali trzy pierwsze akcje. Rzeszowianie odrabiali straty blokiem. Zdobyli tym elementem aż cztery z siedmiu pierwszych punktów, doprowadzając do remisu 7:7. Po kilku minutach wyrównanej gry znów odskoczyli jednak mistrzowie Polski. Najpierw Jurij Gladyr zablokował atak Toreya Defalco, potem Amerykanin zaatakował w aut i jastrzębianie prowadzili 16:13. Gospodarze wrócili jednak do gry o zwycięstwo. Pomogły dobre zagrywki Jakuba Buckiego, a także wejście z ławki Klemena Cebulja. To po ataku Słoweńca Resovia przejęła inicjatywę i miała piłki setowe. Seta rozstrzygnęła gra na przewagi. Po kapitalnych emocjach 32:30 wygrali gospodarze, w czym pomogły serwisy Buckiego i Defalco. Mistrz świata zrezygnował z gry w kadrze. Telefon od Grbicia mógłby to zmienić Jastrzębski Węgiel odrobił straty. Hala Podpromie niemal się "zagotowała" Rzeszowianie na występ w finale PlusLigi czekają od 2016 roku. W poprzednim sezonie wrócili na podium i zdobyli brązowy medal, ale drogę do rywalizacji o złoto zamknęła im Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W tym sezonie zdobyli już Puchar CEV, ale w decydujących meczach muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Stephena Boyera. Zastępuje go Bucki, który do Rzeszowa przeniósł się z Jastrzębskiego Węgla, a w ćwierćfinale z Treflem Gdańsk 11 asami serwisowymi ustanowił nowy rekord PlusLigi. W drugim secie środowego spotkania jego drużyna znów musiała gonić rywali, przegrywała 4:8. Ale ponownie szybko odrobiła straty, doprowadzając do remisu 9:9 przy zagrywkach Jakuba Kochanowskiego. W drugiej części seta linę na swoją stronę jeszcze raz przeciągnęli goście. Kiedy Kochanowski pomylił się w ataku, mieli trzy punkty przewagi. Gdy w bloku błysnął Norbert Huber, Jastrzębski Węgiel prowadził 22:18. W końcówce gospodarze jeszcze zmniejszyli straty. Hala "zagotowała się" też po tym, jak sędziowie zinterpretowali jedną z powtórek. Rzeszowianie domagali się odgwizdania błędu Jakuba Popiwczaka. Mocno protestowali Giampaolo Medei czy Paweł Zatorski. Skończyło się żółtą kartką dla trenera i okrzykami "złodzieje!" z trybun. Po chwili jednak Jean Patry ustalił wynik na 25:21. W trzecim secie kibice oglądali wyrównaną walkę. Co prawda po bloku Kochanowskiego Resovia prowadziła 12:9, ale jastrzębianie sprawnie odrobili straty. Po nieudanym ataku Defalco to oni byli minimalnie przed rywalami. Po asie serwisowym Hubera prowadzili dwoma punktami. Resovia wyrównała, ale Gladyr znów doprowadził gości do dwupunktowej przewagi. Zmarnowali ją i w grze na przewagi ponownie byli o włos od porażki. Tym razem jednak ostatnie słowo należało do Jastrzębskiego Węgla - wygraną 30:28 dał im blok Tomasza Fornala, który powstrzymał Yacine'a Louatiego. PlusLiga. Gorąco nie tylko na boisku, zdecydował tie-break Trzeciego seta Resovia kończyła bez Buckiego. Atakujący opuścił boisko, a nawet halę. Również czwartą partię rzeszowianie rozpoczęli z Cebuljem atakującym z prawego skrzydła. Jastrzębianie odskoczyli na dwa punkty, fantastycznie w obronie spisywał się Popiwczak. Ale przy zagrywkach Louatiego Resovia odrobiła straty. I objęła nawet prowadzenie 14:12. Sytuację odwrócił Patry. Francuz był najlepiej punktującym zawodnikiem gości, popisał się dwoma asami serwisowymi. Końcówka ponownie była jednak zacięta. Po bloku Karola Kłosa przy ataku Gladyra Resovia wygrywała 23:21. Zamieszanie wybuchło przy ławce gości, siatkarze słownie starli się z jednym z kibiców. Ostatecznie interweniowała ochrona i kibic musiał opuścić swoje miejsce. Seta wygrali jednak gospodarze - Louati zablokował Patry'ego i sędzia zarządził tie-break. Trudne chwile klubu PlusLigi. Niepewna przyszłość, a teraz taki wynik Piątą partię lepiej zaczęli goście. Nie zawodził Patry, który zbliżał się do granicy 30 zdobytych punktów. A po kontrataku zakończonym przez Fornala jastrzębianie prowadzili 6:3. Przy zmianie stron ich przewaga była jeszcze wyższa, bo punkt blokiem zdobył Huber. Gospodarze zmniejszyli straty po skutecznym zbiciu Defalco. Goście tym razem nie wypuścili jednak przewagi. Patry dołożył jeszcze punkt blokiem, jastrzębianie wygrali 15:10. Rewanż zostanie rozegrany w Jastrzębiu-Zdroju w sobotę. Obrońcy tytułu zameldują się w finale, jeśli wygrają spotkanie. Rzeszowianie do awansu potrzebują zwycięstwa 3:0 lub 3:1, ich wygrana 3:2 będzie oznaczać konieczność rozegrania tzw. złotego seta. Asseco Resovia: Bucki, Kłos, Defalco, Drzyzga, Kochanowski, Louati - Zatorski (libero) oraz Cebulj, Kozub, Staszewski, Mordyl Jastrzębski Węgiel: Patry, Huber, Fornal, Toniutti, Gladyr, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk