Podopieczni Piotra Gruszki, który jest wymieniany jako jeden z kandydatów na nowego trenera reprezentacji Polski, szli jak burza. Przez chwilę byli nawet wiceliderem tabeli. Weryfikacją potencjału GKS-u miały być pojedynki z potentatami PlusLigi, czyli z PGE Skrą Bełchatów i ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Oba spotkania zespół z Katowic przegrał 0:3. Zwłaszcza w starciu z obrońcą mistrzowskiego tytułu GKS nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Kędzierzynianie rozprawili się z rywalem w godzinę.- Brutalnie zweryfikował nas ten mecz. ZAKSA pokazała nam miejsce w szeregu. Rywale grali dobrze, a my w każdym elemencie wypadliśmy słabo. Sami sobie przeszkadzaliśmy. Nie mieliśmy nawet punktu zaczepienia. Myślę, że kędzierzynianie mogą powtórzyć wynik z zeszłego roku, czyli zdobyć mistrzostwo Polski. Z takimi drużynami jak Skra i ZAKSA powinniśmy nadrabiać braki sercem oraz ambicją. Niestety, nie udało się. Nikt z nas nie może być zadowolony. Każdy zawodnik naszej drużyny był zły i zdenerwowany, bo wielokrotnie pokazaliśmy w tym sezonie, że potrafimy grać - podkreślił Marcin Komenda, który od tego sezonu jest mózgiem GKS-u.Porażek z potentatami PlusLgi można było się spodziewać. Katowiczanie jednak doznali trzeciej przegranej z rzędu i trzeciej wynikiem 0:3. Tym razem lepsi okazali się siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie, którzy w pierwszej partii wręcz zdemolowali GKS wygrywając 25:10. - Lekki kryzys się zdarzył, ale myślę, że wyjdziemy z dołka. Zawiercie nie dało nam dojść do głosu. Zdemolowali nas zagrywką. Niemal wszystkim zespołom zdarzają się słabsze momenty i mam nadzieję, że szybko się z tym uporamy. Nie ma co popadać w skrajność, czy załamywać się. Cały czas jesteśmy dość wysoko w tabeli. Myślę, że nic poważnego się jeszcze nie stało. Mamy duży materiał do analizy, bo rywale pokazali nam, gdzie są nasze braki - zaznaczył 21-letni rozgrywający. Zdaniem Marcina Komendy, zagrywka to jedna z przyczyn kryzysu GKS-u. - Widać, że zagrywka nam "siadła". Nie możemy rywali odrzucić od siatki przez co im się gra dużo łatwiej, a nam trudno "czytać" ich grę. Porównując spotkania, które wygrywaliśmy do ostatnich, to nasz serwis jest dużo słabszy. Jestem jednak dobrej myśli, bo wiem, że trenujemy ciężko i wiem, że to przyniesie rezultat. Prędzej czy później wrócimy do naszej dyspozycji - podkreślił.Rozgrywający GKS-u zapewnia, że mimo serii porażek atmosfera w szatni jest dobra. Ze strony władz klubu również nie ma nerwowych ruchów.- Moim zdaniem nic się nie zmieniło. Cały czas jest dobrze. Wiemy, kiedy można się pośmiać, a kiedy trzeba być poważnym. Wydaje mi się, że te porażki w ogóle nie wpłynęły na atmosferę w drużynie. Raczej staramy się podejść do tego na spokojnie, poszukać drogi do rozwiązania problemów i powrotu na ścieżkę zwycięstw - stwierdził Marcin Komenda.W tabeli PlusLigi zdecydowanie prowadzą dwa zespoły - ZAKSA (34 pkt) i Skra (27). Różnice między pozostałymi zespołami nie są zbyt duże. Przewaga trzeciego Trefla Gdańsk nad dziewiątym GKS-em wynosi zaledwie trzy "oczka". - Tabela jest spłaszczona. Trzeba po prostu wziąć się w garść. Nie zawsze jest kolorowo i trzeba takie porażki przyjąć na klatę - zakończył krakowianin.Szansę na przełamanie kiepskiej serii katowiczanie będą mieli w sobotę. Nie będzie jednak łatwo, bo siatkarzy Piotra Gruszki czeka wyjazdowe starcie z Jastrzębskim Węglem. Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.45. Robert Kopeć