Jastrzębski Węgiel w zaległym meczu 23. kolejki PlusLigi pokonał Asseco Resovię Rzeszów, chociaż w tie-breaku przegrywał już 8:12, a rywale doprowadzili do piłki meczowej. Wicemistrzom Polski udało się jednak odwrócić losy spotkania i przypieczętować zwycięstwo, a bohaterem meczu został Tomasz Fornal, którego wybrano MVP starcia. Jak przyznał sam zawodnik, triumf na wyjeździe z obecnie najlepszą ekipą bieżącego spotkania smakuje wyjątkowo. Tomasz Fornal: Nie trzeba nas już motywować Katarzyna Gurmińska, Interia: Wczoraj po zaciętym meczu wygraliście z Resovią. Zwycięstwo w starciu z liderem to dodatkowa motywacja na dalszą część sezonu? Tomasz Fornal: Wydaje mi się, że na ten moment nie trzeba nas motywować. Wiemy, przed jaką fazą jesteśmy w lidze, wiemy jakie mecze są przed nami. Na pewno fajnie jest wygrać na Podpromiu przy pełnej hali i jeszcze wyciągnąć tie-breaka, bo myślę, że niejeden kibic spisywał nas na straty, ale wiemy też, o co gramy i żadnej dodatkowej motywacji nie potrzebujemy. Przed wami faza play-off i walka w Lidze Mistrzów. Czyli najważniejsza część sezonu, a macie za sobą długie rozgrywki. Odczuwa już pan zmęczenie? Delikatne zmęczenie już odczuwam, bo trochę spotkań w sezonie rozegraliśmy. Zostało nam tzw. creme de la creme, czyli play-offy i półfinał oraz, mam nadzieję, finał Ligi Mistrzów. Takie jest życie sportowca. Nie zawsze jest się świeżym i wypoczętym, tylko im dalej w sezon, tym bardziej odczuwa się spotkania, które się rozegrało. Ale jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i nawet, jak odczuwamy zmęczenie tak, jak po wczorajszym meczu w Rzeszowie, to jest to normalne. A nie męczy pana zainteresowanie ze strony fanek? Ich aktywność w mediach społecznościowych to jedno, ale "w realu" chyba też ciężko "odgonić" się od kibicek. Po meczu z Resovią widziałam na Twitterze zdjęcie z hali, gdzie grono fanek śledziło mecz na stojąco, zasłaniając parkiet pozostałym kibicom. Uważam, że takie zainteresowanie jest miłe i nigdy nie będę w negatywny sposób wypowiadał się na ten temat. Mam nadzieję, że ludzie doceniają to, jak gram w siatkówkę i że dzięki tej grze mam tylu kibiców. Ja to doceniam. Wczoraj był mecz wyjazdowy, więc nie miałem aż tyle czasu, ale zawsze jak pojawia się możliwość, to robię tyle zdjęć i podpisuję tyle koszulek, ile jestem w stanie. Prosiłbym tylko, żeby nie przeszkadzać innym w oglądaniu meczu (śmiech). Marzy się panu polski finał w Lidze Mistrzów? Fajnie by było, jakbyśmy zagrali z ZAKSĄ w finale, bo moglibyśmy "odgryźć" się za wszystkie mecze, które z nami wygrali. Do tego jednak daleka droga. ZAKSA będzie grała z Perugią, czyli bardzo mocną drużyną, która ostatnio wprawdzie przegrała w lidze, ale i tak bije rekordy i idzie jak burza w Serie A. Przed nami z kolei też niełatwy mecz w Turcji. Żeby doszło do polskiego finału trzeba jeszcze nawygrywać punktów, setów i meczów, więc trzeba do tego podejść spokojnie. Co będzie największym atutem Jastrzębskiego Węgla w walce o mistrzostwo kraju? Wydaje mi się, że szeroki skład. Rafał Szymura ostatnio zaliczył dobre zmiany w meczach ze Skrą i Resovią. Dobrze funkcjonuje też podwójna zmiana z Janem Hadravą i Eemim Tervaporttim. To z kolei daje możliwość spojrzenia na mecz "z boku" chłopakom z podstawowego składu. Ta szeroka ławka jest atutem, który będziemy chcieli wykorzystać w fazie play-off.Napotkałam dość ciekawą opinię jednego z kibiców, który twierdzi, że z racji, że ma pan najlepsze przyjęcie w Polsce i świetnie broni, jest pan świetnym kandydatem na libero reprezentacji Polski. Tak czysto hipotetycznie, gdyby Nikola Grbić powiedział: Tomek, masz miejsce w szóstce, ale od dzisiaj jesteś libero, zmieniłby pan pozycję? To mnie pani zaskoczyła! Mamy na ten moment bardzo dobrych libero, mówię o kadrze z ubiegłego roku, czyli Pawła Zatorskiego i Jakuba Popiwczaka. Dobrze sobie radzą, więc ja zostanę na swojej pozycji i będę w ten sposób próbował dobijać się do miejsca w reprezentacji. Jednak fajnie jest zdobywać punkty, blokować czy zaserwować asa, a na pozycji libero byłoby to bardzo trudne. Zostawię więc pole do popisu moim kolegom, niech oni rywalizują o tę pozycję (śmiech).