Włoskie media twierdzą, że De Giorgi ma przejąć klub czterokrotnego mistrza Włoch po tym, jak dymisję złożył Giampaolo Medei. Zespół spisuje się poniżej oczekiwań, choć wzmocnił się wielkimi gwiazdami w okienku transferowym. Włoch chce wrócić do ojczyzny, ale najpierw musi rozwiązać umowę z Jastrzębskim Węglem. Polski klub potwierdził na Twitterze, że trener o to poprosił. W środę prezes klubu Adam Gorol powiedział, że sprawa jest już przesądzona. - Trener zwrócił się z prośbą o rozwiązanie kontraktu, który miał obowiązywać do końca kolejnego sezonu. O powody nie pytałem, bo znałem je z przecieków medialnych. Moja filozofia jest taka, że współpracuję tylko z ludźmi, którzy tego chcą. Przyznaję, że byłem zaskoczony prośbą szkoleniowca, bo wiązaliśmy z nim długofalowe plany - powiedział Adam Gorol. Dodał, że rozstanie z "Fefe" będzie możliwe po zatrudnieniu jego następcy, co potrwa kilka dni. - Jesteśmy w środku sezonu i znalezienie bardzo dobrego szkoleniowca w tym momencie nie jest sprawą łatwą. Pojawiło się jednak +światełko w tunelu+ i mam nadzieję, że szybko sprawa zostanie załatwiona - dodał prezes. De Giorgi pracował już z sukcesami we włoskim klubie w latach 2005-2010. W Polsce prowadził ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle, z którą zdobył mistrzostwo Polski, a przed dwoma laty został wybrany selekcjonerem naszej męskiej reprezentacji. Po słabym sezonie reprezentacyjnym został zwolniony z funkcji. Od stycznia 2018 roku jest trenerem Jastrzębskiego Węgla. W środę jastrzębianie grają na wyjeździe z Cuprum Lubin i to może być pożegnalny mecz ich trenera.