Faworyt wygrywa ważny mecz. Teraz zostaje oczekiwanie
PGE Skra Bełchatów wygrywa na inaugurację 15. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Zespół trenowany przez Joela Banksa pokonał we własnej hali 3:0 LUK Lublin. Tym samym bełchatowianie zakończyli serię zwycięstw rywali i dali sobie szansę na występ w ćwierćfinale Tauron Pucharu Polski.

Bełchatowianie przed własną publicznością nie pozostawili rywalom większych złudzeń. Trzy punkty windują ich na szóste miejsce w tabeli. Właśnie pierwsza szóstka dostanie szansę gry w ćwierćfinale Pucharu Polski. Skrę okazji na walkę o to trofeum może jednak pozbawić Ślepsk Malow Suwałki, który w poniedziałek zagra z BBTS-em Bielsko-Biała.
Do składu PGE Skry wrócił Filippo Lanza, którego brakowało w ostatnim meczu bełchatowian w Lublinie. Już z nim na boisku gra gospodarzy na początku sobotniego spotkania mogła imponować. Kluczowy w zbudowaniu przewagi był Mateusz Bieniek. Reprezentacyjny środkowy rozbił rywali mocnymi serwisami. A koledzy wykorzystywali to, stawiając szczelny blok i przeprowadzając kontrataki. PGE Skra prowadziła już 14:6.
Bieniek w pierwszym secie wykonał łącznie dziesięć zagrywek. Jego drużyna spokojnie utrzymała prowadzenie i wygrała 25:15. Ostatni punkt zdobyła właśnie serwisem - rywali zaskoczył Aleksandar Atanasijević.
LUK nadal niedokładny, Skra nadal skuteczna
Skra w tym sezonie przeżywała spory kryzys. W ostatnich tygodniach wydawało się jednak, że drużyna prowadzona przez Joela Banksa najgorsze ma już za sobą. Przed tygodniem pokonała po tie-breaku Jastrzębski Węgiel, lidera tabeli. W środę przegrała jednak na wyjeździe 1:3 z Indykpolem AZS.
W drugim secie sobotniego spotkania gra była bardziej wyrównana niż w poprzedniej partii. Skra miała niewielką przewagę, pomógł w tym blok w wykonaniu Grzegorza Łomacza. Do wyrównania doprowadził as serwisowy Nicolasa Szerszenia. Po chwili jednak goście znów stracili kontakt punktowy ze Skrą, bo jeszcze raz nie poradzili sobie z przyjęciem zagrywki Atanasijevicia.
Lublinianie do końca spotkania byli punkt, dwa za przeciwnikami. Nie dali jednak rady wyrównać, w ważnych momentach zdarzały się im niedokładności - i w ataku, i na rozegraniu. Bełchatowianie wygrali 25:22.
PlusLiga. Skra w górnej ósemce, jubileusz Karola Kłosa
LUK w ostatnich tygodniach był na fali. Wygrał cztery spotkania z rzędu, awansował na 11. miejsce w tabeli PlusLigi. Przed 15. kolejką zbliżył się na zaledwie punkt do czołowej ósemki.
Początek trzeciej partii to szybko zdobyta, trzypunktowa przewaga Skry, i równie szybkie odrobienie strat przez gości. Na boisku pojawił się Wojciech Włodarczyk, który zastąpił Jakuba Wachnika. Gospodarze odskoczyli na trzy punkty przy zagrywkach Bieńka - z piłki wracającej na ich stronę skorzystał Karol Kłos.
W drugiej części seta przewaga Skry jeszcze wzrosła, skończyło się wygraną 25:17. Bieniek skończył spotkanie ze stuprocentową skutecznością, ale to Kłos, rozgrywający mecz nr 400 w PlusLidze, został wybrany MVP spotkania.
Na półmetku fazy zasadniczej Skra melduje się w górnej ósemce tabeli. W środę bełchatowski zespół czeka spotkanie w Pucharze CEV, gdzie podejmą francuski zespół Narbonne Volley. LUK na szansę na punkty poczeka do przyszłego weekendu, gdy zagra z Cerrad Enea Czarnymi Radom.
PGE Skra Bełchatów - LUK Lublin 3:0 (25:15, 25:22, 25:17)
PGE Skra: Atanasijević, Bieniek, Kooy, Łomacz, Kłos, Lanza - Piechocki (libero) oraz Rybicki
LUK Lublin: Romać, Nowakowski, Szerszeń, Komenda, Jendryk, Wachnik - Watten (libero) oraz Torelli, Gregorowicz (libero), Włodarczyk
Zobacz również:
- Grbić zamknął siatkarzy w szatni. Kapitan kadry o kulisach. Nie było przyjemnie
- Grbić wściekły do granic. Zabrał siatkarzy do szatni. Oto co się działo
- Fatalne wieści. Nikola Grbić przekazał komunikat o stanie Aleksandra Śliwki
- Wpadka z Kubą, ale to nie koniec. Bolesne konsekwencje dla Polski. FIVB już ogłosiło