Lublinianie przed rozpoczęciem sezonu byli wymieniani wśród drużyn, które mogą sprawić niespodziankę w PlusLidze. Rzeczywistość okazała się zgoła inna - drugi rok w elicie rozpoczęli od fatalnej serii porażek. Na zwycięstwo czekali najdłużej z całej stawki, ale po sześciu meczach w końcu przyszło przełamanie i to od razu za komplet punktów. Trenerzy obu drużyn w czwartek nie mieli pełnego pola manewru. W drużynie z Lublina nadal brakuje m.in. Mateusza Malinowskiego oraz Nicolasa Szerszenia. Po drugiej stronie do kontuzjowanego środkowego Mateusza Zawalskiego dołączył libero Bartosz Fijałek. Mimo osłabień, spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Od początku dobrze spisywali się w polu zagrywki. Kiedy punkt serwisem zdobył Jakub Wachnik, prowadzili 9:6. Później tę przewagę udało im się powiększyć do sześciu punktów przy zagrywkach Wojciecha Włodarczyka. Sami lublinianie przyjęcie mieli na tyle dobre, że Marcin Komenda mógł często korzystać z usług środkowego Jana Nowakowskiego, który atakował aż sześć razy, zdobywając pięć punktów. Co prawda gospodarze na chwilę zmniejszyli straty, ale końcówkę rozstrzygnął atak Włodarczyka. LUK wygrał 25:20. Wyrównana walka w drugim secie. Kluczowy Jeffrey Jendryk Lublinianie już w niedzielę byli bliscy premierowego zwycięstwa w tym sezonie, ale po dwóch wygranych setach nie potrafili postawić kropki nad “i" w meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Bielszczanie w tym sezonie jeden mecz już wygrali, ale to były ich jedyne dwa punkty, dlatego przed spotkaniem to oni zamykali tabelę. W czwartek po raz pierwszy ich grę od początku meczu prowadził Pierre Pujol, sprowadzony już po rozpoczęciu sezonu po rejteradzie Jana Zimmermanna, który przeniósł się do ligi włoskiej. Drugi set był zdecydowanie bardziej wyrównany. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Najwięcej punktów - pięć - dla BBTS-u zdobył Jake Hanes. Amerykanin nie był jednak przesadnie skuteczny, skończył tylko cztery z 14 akcji w ataku. Po drugiej stronie jeszcze gorzej radził sobie Rafał Faryna, ale LUK potrafił zasypać tę dziurę dobrą dyspozycją przyjmujących i środkowych. Ostatnie dwa punkty dla gości zdobył Jeffrey Jendryk, zapewniając swojej drużynie wygraną 25:23. Jan Nowakowski "mścił się" na rywalach. Pierwsze zwycięstwo LUK-u Lublin Bielszczanie po dwóch przegranych setach nie zamierzali odpuszczać. Trzecią partię zaczęli od prowadzenia 4:1. W końcu udało im się zatrzymać na środku Nowakowskiego - efektownym blokiem popisał się Dawid Woch. Z gospodarzy szybko uszło jednak powietrze. Popełniali sporo błędów w prostych sytuacjach. Lublinianie "dopadli" ich już przy stanie 7:7. Na tym nie koniec - wygrali cztery kolejne akcje i błyskawicznie zbudowali przewagę. Za blok z początku partii jakby mścił się nadal skuteczny Nowakowski. Bielszczanie jednak jeszcze podjęli walkę. Przed końcówką partii był remis 19:19. Przeciwko błędnym interpretacjom challenge'u ekspresyjnie protestował Harry Brokking - trener BBTS-u obejrzał żółtą kartkę. Jego zawodników nie wybiło to jednak z rytmu, wygrali 26:24. Tym razem jednak zespół z Lublina nie wypuścił już z rąk zwycięstwa. Początek czwartej partii był w jego wykonaniu piorunujący, szybko odskoczyli rywalom na pięć punktów. Z czasem BBTS zmniejszył straty po asie serwisowym Pujola. Do tego z kontuzją boisko opuścił Wachnik, którego zastąpił Mateusz Jóźwik. Gości to jednak nie podłamało, wygrali 25:21 i po raz pierwszy w sezonie mogli świętować. Nagrodę dla MVP otrzymał Nowakowski. Wygrana LUK-u oznacza awans w tabeli z piętnastej na trzynastą pozycję. Beniaminek z Bielska-Białej pozostaje na ostatniej pozycji, a jego straty do rywali rosną: w tej kolejce wygrał inny zespół z dołu tabeli, czyli Barkom Każany Lwów. W pierwszym czwartkowym meczu PlusLigi Aluron pokonał 3:0 GKS Katowice. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! BBTS Bielsko-Biała - LUK Lublin 1:3 (20:25, 23:25, 26:24, 21:25) BBTS: Hanes, Woch, Gergye, Pujol, Hunek, Urbanowicz - Teklak (libero) oraz Gil, Sinoski, Formela LUK: Faryna, Nowakowski, Włodarczyk, Komenda, Jendryk, Wachnik - Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Torelli, Stajer, Jóźwik, Romać