Przyjmujący w barwach Fundan University Szanghaj świętował w minionym sezonie mistrzostwo kraju. Jego zdaniem poziom polskiej ekstraklasy jest wyższy niż chińskiej. "Cele sportowe są dla mnie bardzo ważne. W Jastrzębskim Węglu mamy je wielkie. To dobra drużyna, musimy się jeszcze lepiej poznać, wspólnie popracować i będziemy z dnia na dzień lepsi" - dodał. W poprzednich rozgrywkach jastrzębianie zajęli piąte miejsce w lidze. Ponieważ działacze i sponsorzy nie byli z tego wyniku zadowoleni, z klubem pożegnało się dziewięciu siatkarzy, pozyskano ośmiu nowych. Już wcześniej, w styczniu doszło do zmiany szkoleniowca, Australijczyka Marka Lebedewa zastąpił Włoch Ferdinando De Giorgi. Lyneel występował już w PlusLidze, broniąc barw Asseco Resovii Rzeszów. "Wydaje mi się, że obecnie ekstraklasa jest bardziej wyrównana. Kiedy grałem w Resovii był czytelniejszy podział na czołówkę i łatwiejszą do pokonania resztę stawki. Teraz co tydzień jest walka, każdy mecz jest ciężki, co czyni rozgrywki bardzo interesującymi" - ocenił mistrz Europy z 2015 roku. Przyznał, że z racji udziału w mistrzostwach świata miał symboliczne wakacje. "Takie jest życie kadrowicza. Sezon reprezentacyjny kończy się zawsze późno, ale dla mnie gra w drużynie narodowej to zaszczyt. Dołączyłem do klubowych kolegów później, jednak to nie znaczy, że w złej kondycji" - powiedział, Zaznaczył, że od razu po MŚ był gotowy do podjęcia obowiązków klubowych. "Przyjechałem do Polski trzy tygodnie temu i już zagrałem w trzech ligowych meczach. To nie był dla mnie problem, choć pewnie kłopot z punktu widzenia budowy drużyny, bo wypracowanie koniecznego automatyzmu w grze wymaga czasu" - wyjaśnił Francuz. Przyznał, że opornie idzie mu nauka polskiego. "Podstawowe zwroty znam, ale to język bardzo trudny i inny od naszego. Odmienna jest wymowa, mnóstwo różnych +sz, cz+. Weźmy na przykład nazwy - miasto nazywa się Jastrzębie, ale klub - Jastrzębski Węgiel" - śmiał się francuski zawodnik. Autor: Piotr Girczys