"Cieszę się, że uniknęliśmy barażu po bardzo słabym sezonie w naszym wykonaniu. Siatkówka to kombinacja sił fizycznych i mentalności. Ta druga ważna rzecz pękła niestety w naszym zespole w piątym secie w Częstochowie, gdy wydawało się, że mecz kontrolujemy. Przed rewanżem nie wiedzieliśmy, czy nie będziemy musieli się dalej bić o byt, co byłoby dla nas katastrofą. Tak się na szczęście nie stało, więc praktycznie od jutra możemy myśleć o budowaniu zespołu na nowy sezon" - powiedział Sieńko. Od pewnego czasu wiadomo już, że nowym szkoleniowcem Łuczniczki będzie Jakub Bednaruk, który pojawił się na spotkaniu w Bydgoszczy. Nie chciał jednak jeszcze póki co wypowiadać się w kwestii pracy w grodzie nad Brdą. "Cały czas rozmawiamy, ale żadnych decyzji personalnych jeszcze nie omawialiśmy. Umówiliśmy się tak do momentu wygrania walki o ekstraklasę. Mamy oczywiście przegląd zawodników i zarys, jak chcielibyśmy, aby ten zespół wyglądał. Jest także kilku zawodników z ważnymi kontraktami i oni pewnie zostaną, ale żadnych innych decyzji jeszcze nie podejmowaliśmy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że cały sezon był naszą dużą porażką, ale ja nie lubię rewolucji" - dodał prezes Łuczniczki. Przegrany pierwszy set z AZS przed własną publicznością podciął nieco skrzydła bydgoszczanom, ale sygnał do walki asami serwisowymi dali Bartosz Filipiak i Igor Yudin. Ten pierwszy rozegrał jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie zdobywając 24 punkty i został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem spotkania. "Cieszę się, że ostatecznie wygraliśmy walkę o to 15. miejsce i mam nadzieję, że będę mógł zagrać w Bydgoszczy także w przyszłym sezonie. Nie mam co prawda ważnego kontraktu na kolejny rok, ale mam nadzieję, że dojdę z klubem do porozumienia. Ogólnie cały sezon w naszym wykonaniu był słaby i nie ma co rozkładać go już teraz na czynniki pierwsze. Mam nadzieję, że kolejny będzie znacznie lepszy" - powiedział. Z obrony miejsca w ekstraklasie cieszył się drugi trener Łuczniczki. "Gdybyśmy choć dwa czy trzy spotkania, w których graliśmy po pięć setów zakończyli wygraną, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji. Nie ma jednak co tego rozpatrywać, a trzeba się cieszyć, że zakończyliśmy ten trudny dla nas sezon. Tym bardziej, że nie musimy teraz jechać i walczyć z zespołem z 1. ligi, zastanawiać się, co oni grają, jaką mają halę. Dla nas się to zakończyło. Jednocześnie życzę powodzenia ekipie AZS. Myślę, że jest drużyną lepszą i powinna spokojnie te mecze wygrać" - powiedział Marian Kardas. Mniej zadowolony z wyniku dwumeczu był szkoleniowiec z Częstochowy, który będzie musiał zmobilizować swój zespół do walki o ekstraklasę. "Gratulacje dla Łuczniczki, która tak jak się spodziewałem zagrała u siebie lepsze spotkanie. Dziś było widać ich przewagę. Co prawda półtora seta graliśmy dość wyrównanie, jednak później zagrywką i na siatce bydgoszczanie prezentowali się lepiej i zasłużenie to spotkanie dziś wygrali. Nam pozostaje walka w barażu i mam nadzieję, że uda się nam ją wygrać. Trzeba teraz chwilę odpocząć, zresetować się i z czystą głową przystąpić do walki" - powiedział Michał Bąkiewicz. Jego zespół czeka baraż o miejsce w Plus Lidze sezonu 2017/18. Przeciwnikiem w tej rywalizacji będzie drużyna 1. ligi, która po zakończeniu sezonu 2016/17 zajmie miejsca od 1. do 4. w klasyfikacji końcowej i spełni wymogi regulaminowe dotyczące dopuszczenia klubu do udziału w rozgrywkach PlusLigi. Zwycięzcą 1. ligi został zespół Aluron Wirtu Warta Zawiercie i jeśli spełni wszystkie wymagania ekstraklasy, będzie przeciwnikiem częstochowian w walce o ekstraklasę. Baraże będą rozgrywane do trzech wygranych meczów. Zwycięzca zagra w sezonie 2017/18 w PlusLidze, pokonany - w 1. lidze.